Zupełnie nic
One są we wnętrzu ocieplone 2cm styropianem po całości i dotąd to się sprawdza. Pierwszą zimę o nie drżałam. Teraz jestem już spokojna ale w razie jakiś arktycznych mrozów (takich naprawde srogich), pewnie dodatkowo je opatulę jakimiś włókninami.
Hahaha to co u wszystkich, zmian się chce chociaż kosmetycznych , a ponieważ kimś się łatwo robi lista mogłaby być długa Przynajmniej kompostownika nie trzeba bo już mam
Jasne, że mam. Dwa tutaj i dwa na wsi.
Na wsi się szybko sam przerabia, bo mało innych składników niż zielone tam kompostuję.
Aha, oczywiście drewniane.
eM mi zrobił.