Spotkania były jak zwykle bardzo udane.
Jak wiadomo każdy ogród jest inny. Nawet jeśli jakis to nie moja bajka, to uwielbiam łazić po czyimś ogrodzie. Znajdować fragmenty, które urzekną, bo każdy ogród takie ma.
Bo na O. ogrody sa poukładane, uczesane, a tamaryszek jak widać jest rozwichrzony.
Trzeba nad nim zapanować, inaczej zajmie dużo miejsca.
Tnę go 3,4 razy do roku.
Aniu, jak przyjedziesz, to już będzie po kwitnieniu. Nie będzie taki efektowny.
Ale jak kwitnie to wygląda zjawiskowo.
Pogoda chyba się zmienia, bo mnie w kościach łupie.
Ciekawe, czy sprawdzi się prognoza, która zapowiada codziennie deszcze.
Co prawda w czwartek wolałabym, żeby od 15 nie padało, bo wyprawiam siostrze urodziny na tarasie.
Poza tym niech pada
Wczoraj m. jak zwykle ułozył mi plan prac.
Postanowił po roku zamontować mi kolejną beczkę. Niestety to okazało się nie takie proste jak poprzednio.
Podłączenie wymagało przeniesienia rynny, czyli przeróbki. Nie było części, więc praca nie została dokończona, bo w Płocku ich nie dostał, musi jechać gdzieś dalej.
A na jutro zapowiadają deszcz. Całe szczęście brakuje rynny nad skrzynią, która stoi przy tarasie. Będzie sie lało do niej
Wsadziłam świdośliwy, ładne krzaczki, ale niskie. Tam gdzie polecane na Ogrodowisku została jedna sztuka, a ja potrzebowałam więcej. No ale przecież urosną
Kurcze 18 lat to już sporo. A jak z tym cięciem-kiedy tniesz? Czy tu jest jakaś zasada co do samego cięcia? Ja w poczekalni mam taką sadzonkę Satomi, którą chcę docelowo dać w centrum rabatki na rozwidleniu podjazdu i ścieżki. Chciałabym żeby nieco bardziej się rozkrzewił, ale cykam się jak go przyciąć żeby ruszyły uśpione pąki..czy w ogóle teraz można jeszcze ciąć kousy?
Rabatka patelniowa się zmienia. Stipy wygniły.
Zamieniam je na seslerie, trzcinniki krótkowłose i molinie Edith Dudszus. Wylecą chyba też hortensje, które tam jakoś nie robiły wrażenia i w zasadzie nie było ich kompletnie widać. Wchodzą róże:
Svornost (do 60cm)
Abraham Darby
Eustacia Vye i Emily Bronte
Czyli dość cukierkowo i w sumie to powstaje kolejna różanka
Czy coś tam jeszcze się nie pojawi, to się okaże w trakcie.
Miałam kiedyś złudne nadzieje, że przychodzi taki moment, że ogród jest dziełem skończonym i ogrodnikowi zostaje leżenie i omiatanie plus niewielkie zabiegi pielęgnacyjne.
Tę frontową rabatę tworzyłam w momencie budowy domu. Ograniczała mnie przestrzeń, bo trzeba było zostawić pole do manewrowania dużymi pojazdami. Po czasie okazało się, że wsadzanie 2o-40 cm pikutków ma swoje wady, a niewiedza ogrodnicza kończy się koniecznością karczowania.
Tak było
Pierwszy wyleciał ten najwyższy świerk kaukaski. Został drzewkiem bożonarodzeniowym u sąsiadów.