Aniu!! Jesteś niezaprzeczalnie Królową Tulipanów, i żeby tylko. Zachwyt to za mało, co tu zostawiam, nie wiadomo na co patrzeć takie cudeńka. Mistrzyni ogrodowa z Ciebie a zwiedzanie Twojego ogrodu, to jak uczta duchowa
To była pierwsza koncepcja zagospodarowania działki. Szare to altanka, która kiedyś powstanie.
Ale na pewno nie ostatnia.
Oddał już trawnik w miejscu brązowej lini na trawniku. Trzeba osłonić taras od ulicy.
Takze muszę pogłówkować nad kształtem rabat, bo chce nawodnienie robić. Pod trawnik oczywiście. Im więcej teraz ugram tym będzie łatwiej.
Dla przypomnienia: Strony świata są odbite lustrzanie: półudnie do góry, zachód po prawej.
Edyta, nie zapomniałem o Tobie i jest zdjęcie ze środka tarasu. Moim kłopotem jest ten gospodarczy do liftingu, a nie widok na warzywnik.
Zaznaczyłem gdzie co jest, bo z tej odległości i po wgraniu foty nie będzie widać. Z tarasu widzę niewiele warzywnika, a foliak jest niewidoczny.
Ten żywopłot grabowy jest tuż za tymi paletami i leci w poprzek tego terenu.
Od mojego brata z tarasu widać więcej, bo pojawia się foliak i nawet kompostownik.
Kotek jest trochę niezwykły, bo na trzech łapach. Znaleziony potrącony przez samochód, odratowany przez przyjaciółkę weterynarz, ktoś go musiał wziąć i tak jest z nami już 3 rok
Miałem nic nie robić, bo zimno. Ale przypadkiem poszedłem wygrabić sianko z "trawnika" na ulicy.
I tak jakoś dosypałem ziemi w zagłębienia i zdarłem starą darń i górkę w stronę sąsiada wjazdu. Żałuję, że nie zrobiłem tego od razu. Wizualnie była różnica i taki uskok, wręcz górka.
Na środku, między furtkami, fachowcy kopali pod kable i skrzynkę elektryczną, ale trawnik odnowili. Jednak po zimie wszystko siadło i była dziura. Stąd nasypałem ziemi. Jak miną przymrozki będzie dosiewka.
Ogólnie stan trawnika po zimie fatalny, dużo dziur i suchego. Dostał wodę i nawóz i zaczął się zielenić. A przez przymrozki nagle stracił kolor.
Ale jeszcze będę go ratował, w końcu uparty jestem
Elisko, ten popiół musiałam, bo miałam 2 tygodnie na to, a nie zrobiłam. Jutro wraca mój m. po dwóch tygodniach nieobecności i nie dostał by sie do garażu od strony drewutni. Po drewno zresztą też nie. Całe przejście zawalone. Tam gdzie mam narzędzia, mam jeszcze zostawiony grill do pomalowania. Nie mogę sie dodać więc dalej, żeby zrobić porządki. Transakcja wiązana. Ja musiałam pozbyć sie popiołu, żeby m. dostał się do grilla, on musi teraz pomalować grill i wynieść już na zewnątrz, żebym mogła dalej działać.
Ale powiem Ci, że denerwuje mnie ten rok. Praca w ogrodzie jest taka szarpana. Wszystko idzie jak po grudzie. Wszystko z doskoku. Liczę na to, że od piątku zacznie się normalna robota.
Kasiu, to jest klon siewka. Mam go już kilka lat. Chyba 2 lata temu zlękłam się, bo zaczęła umierać połowa tego klona. Obcięłam i jak na razie odpukać jest ok. Podejrzewam, że ta gałąź była narażona na słońce podczas mrozu i dlatego oberwała.
Gdyby nie to drzewko byłoby 2 razy takie
Dzisiaj ma być u nas najzimniejsza noc. Pod wiatą mam całą masę roślin jednorocznych do doniczek. Przykryłam agro, mam nadzieje, że pomoże.
Za to odpuściłam sobie hortensje. Chyba naprawdę je wywalę.
Od piątku już ma być lepie, bez szału, ale najważniejsze, żeby nie było zimno.