Margo2
23:10, 16 paź 2024
Dołączył: 04 mar 2012
Posty: 2183
Dzisiaj stałam nad tym miejscem i myślałam. Na razie tego nie widzę. Chyba ja też lubię przestrzeń?
Ale może do wiosny pomysł dojrzeje?
Oczywiście, że nie. W ogrodzie nie robi nic. Chyba, że poproszę o wytarganie czegoś, ale rzadko to robię, bo mam tak gęsto posadzone wszystko, że więcej zniszczy niż pomoże.
Ale to nie jest normalny facet, któremu wszystko jedno jak co wygląda.
W domu podejmujemy razem decyzje, po czasem zażartej walce. Ale w domu większość rzeczy wykonuje sam jeśli chodzi o remonty.
I bardzo dobrze, że się nie pohamowałaś

Chyba przez te jego stękania o każdy skrawek nawet o tym nie pomyślałam.
Może dlatego, że on lubi symetrię. Ostatnio zrobiłam te brzuszki przy chodniku. Jeden zrobiłam mniejszy, bo często skracam sobie droge od samochodu przez trawnik i bałam się, że będzie za mało przejścia.
Tym razem m. stwierdził, że jest nierówno i mu się nie podoba.
Nie wiem jak to będzie teraz jak całkowicie zmienię kształt.
Niestety czasem się takie marudy trafiają. Pewnie byłam wcześniej za miętka

Juzia, raczej już co do tej części mam decyzję podjętą. Kupiłam nawet trawy. Osławione na tym forum seslerie. Nie miałam nigdy, napatrzyłam się i chce spróbować. Tylko nie wiem, czy teraz sadzić, czy czekac z tym do wiosny i zadołować. Nie wiem, czy dam radę skopać ten fragment w weekend, bo priorytetem jest zgrabienie liści orzecha z trawnika i z nowej rabaty, a w następny wyjeżdżam. Teraz po pracy już za długo nie popracuję, bo ciemno.
No wyjątkowo zgodne

Jak czytam, ile zazwyczaj jest pomysłów i dyskusji.
A tu prosze. Wszyscy się zgadzają

U mnie buksy były już słusznych rozmiarów. Wykopanie było faktycznie trudne. Pomoc syna była niezbędna.
Ja też nie chce stosować chemii, a ćma w tym roku niestety bardzo zaatakowała. Więc musiałam podjąć jedynie słuszna decyzję.
Zostało jeszcze 5 bukszpanów. Pewnie wylecą w przyszłym roku.
Faktycznie jesieni u mnie mało widać. Najbardziej się boje, że na razie wszystko zielone, a przyjdzie przymrozek i w jeden dzień wszystko obleci i nic nie zdąży się przebarwić. A o tej porze roku bardzo lubię kolory. I tak zazwyczaj mam ich mniej bo ogród coraz bardziej cienisty, ale mimo wszystko niech przynajmniej te żółcienie zagrają.
Ale chcesz zrozumieć obrońcę trawnika?
W sumie to ja powinnam być największym obrońcą trawnika, bo to ja go własnoręcznie zakładałam. Najpierw skopałam stary, wytrząsnęłam cała dań, a potem posiałam od nowa. Robiłam to etapami, bo trawnik mam pokaźny. Zajęło mi to cały sezon. Namęczyłam się okropnie i teraz samej mi trochę żal, żeby go niszczyć. Dlatego az tak bardzo nie walczę o nowe miejsca na rabaty. Robię to stopniowo.

Gosiu, dobrze, że Judith to pokazała. Sama bym na to nie wpadła
____________________
Gosia Margo2 Ogródek Gosi
Gosia Margo2 Ogródek Gosi