Ależ piękne!!!! Ewunia nie wiedziałam co cytować. Uwielbiam Twój ogród, Twoje kompozycje! Naparstnice mnie zachwycają jednak nie mam do nich szczęścia. W tym roku próbuję ostatni raz: jak dalej moja włochata banda będzie je niszczyć to daję sobie spokój szerokie kadry zachwycają. Oby częściej!!!
Pozdrowionka
Wciąż mi się serce ściska na widok strat po przymrozku. Z pięknych kwiatów Souvenir du dr Jamain zostało takie coś. A mogłoby by być tak pięknie jak na zeszłorocznej fotce.
Szerokie plany głównie zielone.
Madzia, masz w sobie moc! Jesteś kobietą wielu talentów! Gratuluję sukcesów elektryczno-hydraulicznych.
Hej moze to nic wielkiego taki bardziej wypełniacz , i bardzo prosty ale no nakręciłam się .
Aby pomiedzy tymi moimi wszystkimi kulami dac właśnie taki wypełniacz z niskich róż rabatowych szałwii i trawy.
Przejrzałam forum na FB aby wstawić linka ale nie mogę znaleźć wstawie zdjęcie , nie jest moje ale mam nadzieję że żadnych praw nie łamie szczególnie że już krąży po internecie.
Gdyby to było takie proste. Rzeczywistość rzadko współgra z naszymi założeniami. A to coś przemarznie, a to nie współpracuje, a to zawirowania pogodowe pokrzyżują misterne plany (pod koniec zimy ogród miał wilgoci po pachy, a potem była dwumiesięczna susza).
Bezobsługowego ogrodu nie dane mi było ujrzeć na żywo.
Ale kierunek, aby upraszczać sobie ogrodowe życie jest jak najbardziej słuszny.
Wszyscy tu na forum mamy podobnie. Jestem aktywną forumką od 10 lat i widzę jak bardzo zmienia się podejście do ogrodu i tego co się sadzi. W 2014 większość osób inspirowała się ogrodem bukszpanowym Danusi. Teraz już niewiele spotyka się tego typu ogrodów.
Drzew wymagających cięcia nie sadziłam , z krzewami jest nieco inaczej. Większośc z nich wymaga niestety systematycznego odmładzania. Pozimowego cięcia nie uniknę. Sporo mam tych krzewów. W sezonie są idealne, bo nie wymagają pielęgnacji (poza przycięciem krzewuszek i tawuł po kwitnieniu), ale wczesną wiosną trzeba im poświęcić trochę czasu.
Mnie bardzo zależało na tym, aby ogród miał całoroczną atrakcyjność. Okolica sama w sobie nie jest szczególnie urokliwa, nie ma pięknego krajobrazu, który można sobie zapożyczyć. Musiałam we własnym zakresie pomyśleć o tym, na co będę patrzeć w bardzo długim okresie bezlistnym. Stąd sporo mam w ogrodzie zimozielonych akcentów: bukszpanów, cisów, żywotników. Z początków ogrodowania zostały mi te 4 nieszczęsne jałowce kolumnowe. Te trzy na froncie tak dobrze wpisały się w widoki rabaty frontowej, że wciąż są, choć przyznam, że ich cięcie jest jedną z najmniej lubianych prac ogrodowych. Od jakiegoś czasu myślę nad ich zastąpieniem cisami Fastigiata, ale trochę przeraża mnie karczowanie jałowców.
zdjęcia ubiegłoroczne
Cięcie pozostałych zimozieloności jestem w stanie wykonać bez większego marudzenia.
A te nieszczęsne jałowce trzeba ciąć, bo inaczej przypominają miotły.
cięty/ przed cięciem
Większości miskantów też się wyzbyłam. Zniechęciła mnie do nich konieczność odmładzania. Rozplenice zostawiłam, bo trudno znaleźć drobniejsze trawy o równie interesującym pokroju. Mniejszych traw przybyło i u mnie. Choć unikam już traw rozłogowych.
Tu mamy podobnie. Czasem miewałam kompleksy z powodu pospolitego rodowodu większości moich roślin. Mój wrodzony pragmatyzm ciężko by zniósł porażki nasadzeniowe drogich roślin.
Bardzo to miłe. Też odczuwam wdzięczność za wiedzę, dobro i znajomości, których dane mi było doświadczyć/ doznać dzięki forum.
Gęstość zapobiega wysiewaniu chwastów i minimalizuje prace pielęgnacyjne w sezonie.
Kanty trawnika wycinam od zeszłego roku małą, lidowską, podkaszarką akumulatorową. Jestem zachwycona, bo to co zwykle zajmowało mi kilka godzin, załatwia kanty w kilkanaście minut.
Potem tylko spulchniam ziemię przy kantach haczką, wyrywając ewentualnie przerośniętą trawę.
Tylko sporadycznie odświeżam kanty tradycyjną metodą.