Haniu z wiekiem z powodów rożnych nie ogarniamy ogrodu.. chciałabym mieć pięknie, ale siły na zamiary... duzy ogród - dużo roboty, wiec trzeba zrobić tak by jak się nie ma czasu, to od razu nie drażniło oka
Wykorzystuję to co mam już w ogrodzie
Zamiast 20 różnych kwiatków posadziłam jedną piwonię, oczywiście z przesadzenia, zarosła krzakami, dusiła się a jest cudna..
Może mi wybaczy, wykopać było trudno bo rosła koło parocji, a ta ma tak twarde korzenie, że nawet super ostrą łopata nie przetnie!!!! Była walka..
Tylko mam tu żółte jeżówki, ale piwonia zdąży przekwitnąć Liście do obcia.cia, ale zostawiam by nie zapomnieć że już tu coś posadziłam..
Miałam wywalić baptysje, bo zasłania piwonie, ale okazało się, że ta znów ma tak ogromne korzenie, że nie byłam pewna czy przeżyje przeprowadzkę..
Ale tak cicho sza.. chyba wywalę jałowca bonzaja.. i piwonia znów wyląduje obok baptysji bo razem tworzą fajny duet..
I jałowiec, długo szukałam jego foty... myślałam że nie znajdę.. będzie trochę miejsca na byliny bo to słoneczny fragment ogrodu.
Fajnie,że ci się podobają fotki Mnie też urzekły
Na żywo kolorki jeszcze bardziej soczyste
To drzewo do wiśnia Kiku -shidare uwielbiam ją,bo wiosną pięknie kwitnie a jesienią pięknie przebarwia
Na pierwszy rzut widać różnice w liściach na grujeczniku i taczkę na rabacie
Za to odsłonił się kiścień Reinbow... kosodrzewina go stłamsiła i zagłuszyła, odebrała światło..
Chyba puste miejsce zagospodaruję jak było wcześniej czyli zrobię wrzosowisko, tu ziemia jet super przygotowana pod wrzosy. Myślałam by wykorzystać moje 3 kulki / lizaki z cisa..ale cis woli mniej kwaśna ziemie. Może dokupię tylko 2 lizaki z trzmieliny.. do towarzystwa dla tej?? może i tę trzmielinę wywalę stąd ?
Jeszcze myślę..
Po wywaleniu łysych i chorych jodeł odsłoniłam się od sąsiadów (bardzo fajni wiec problemu nie ma żadnego z wyjątkiem wrażeń estetycznych), ale już rosną serby...
Razem z różanecznikami miałam posadzonego kiścienia Zeblid... a drugiego na innej rabacie, też go pożarły inne rośliny.. wiec zgrupowałam dwa razem...
Wydarcie drania było dużym problemem.. aż musiałam poczekać na eMusia by mi pomógł wykopać i wrzucić na taczkę.. rozładowałam już sama.. jak wpadł w dołek tak został
Delikwent na taczce..
Danka Aarburga nie miałem jeszcze okazji napotkać na swej drodze, może byłem tuż tuż np. w Krzywaczce ale tam taki ogrom wszelakich iglakowych "popaprańców" że nie trafił na mój wózek
Bruns na stałym miejscu już chyba 4 lata to i przyrost rekordowy około 80cm wcześniej po przesadzeniach też były tylko centymetry
Jedną Silberlocke prowadzę na płożąco, drugą właśnie przesadzam kolejny(4) raz będzie obrabiana ale jeszcze nie wiem jak
Ewelina miskanty jak nie podpisane to chyba NN, ostatnie to Memory
Rohan Obelisk jest chyba ciut mniej wybarwiony i ma powycinane liście
jeżeli miałbym wybrac jednego to Purple Fountain
Kasya boczne skrócone o 2/3 , w pionie nie przycinałem bo wówczas boczne startują na potęgę. Boki wycinałem przy pąku najbliższym przewodnika, może wezmę się za przewodnik ale wówczas przycinanie i korekty już do końca
Wiolu, mgliste foty zwaliły mnie na kolana, tak do soczyste kolory, że aż nierealne. To zdjęcie jest moim ulubionym
Przypomnij proszę co to za drzewko?
Jest z różanecznikami.. mam nadzieję, że zakwitną wiosną .. a jak nie to poczekam..
kwitną zawsze jako pierwsze.
Dla mnie o niebo lepiej... jeszcze niech podrosną Anabelki, bo dosaziłam więcej, a jodłę podkrzesałąm i zrobiło się przestronniej.
I chyba nawet tamaryszka zostawię A miał też wylecieć ..
Taki mój to pamiętnik ogrodowy, wiec nie ma miejsca na oszustwa ..
Serce boli przy likwidacji prawie wszystkiego..... ale takie życie.. 10 lat dla ogrodu to dużo, wszystko się rozrosło.. postarzało, zbrzydło .. jak ludzie..z wiekiem do pewnego momentu są piękni, od pewnej granicy tylko lifting pomaga, a potem to i nawet to Zostaje się piękno w środku, sentyment i dostojeństwo, a czasami po protu jest tylko baba jaga
Wracając do pamiętnika ogrodnika mimo woli...
Mam 3 różaneczniki karłowate Shamrock (przy przesadzaniu znalazłam kartkę z nazwą i teraz wiem co mam), małe się komponowały.. ale rabata się zestarzała i azalie je pożarły.. po wywaleniu jałowca zrobiło się miejsce i postanowiłam przesadzić .. nie pora, nie czas.. ale ..było natchnienie i wolny dzień.
Było w 2013.. widać małe wrzosy dla wielkości..
A tak już w tym roku.. tylko prawie ich nie było widać. Widok dla wtajemniczonych
I przeprowadzka.. myślałam że tego nie wykopię i nie wydrę... masakra .. łokieć bolący znów boli bardziej..