Aniu, ależ Ty masz włości, imponujące! Kawał terenu do obrobienia tak brzydko określając

ale i radości ile jak patrzysz na efekty swojej pracy. Zdjęcia przepiękne, bardzo lubię oglądać fotografie, więc sobie posiedzę i popatrzę dłużej, jeśli pozwolisz.
Widzę, że masz rudego gościa często? Mnie w zeszłym roku ginęły buty z tarasu- zostawiałam z boku takie, w których latam po dworze. Podejrzenie padło na eMa, który obiecał, że mi je wyrzuci.. On oczywiście mówił, że nie ruszał ale awanturę zrobiłam

aż kolejnego dnia malując się rano przy oknie zobaczyłam Rudzielca, który z moim butem w pysku urządzał sobie harce..podrzucał, tarmosił, tarzał się, jak szczeniak. Także, ten tego..jakby Ci zginęło obuwie, to będzie Lisek Chytrusek, nie mąż