W zeszłym roku ostatni raz byliśmy na grzybach pod koniec listopada. W tym roku zebraliśmy trochę w lipcu. Na ryneczku widziałam sprzedawców grzybów, ale na wyprawę do lasu zabrakło odpowiedniej motywacji. Mam spore zapasy.
A dzisiaj zamykałam złotą jesień w słoikach.
Inspiracją były kolory za oknem.
Doprawiłam imbirem, sokiem z 2 pomarańczy, curry, cukrem.
Uwielbiam grzanki z tym dżemikiem i posmarowane nim plasterki białego sera.
Zephirine Drouhin dla Ciebie. Najbardziej ją lubię za bezkolcowość.
Kasi prognoza pogody sprawdziła się. Z działań ogrodowych nici. Już w nocy zaczęło siąpić i siąpi do teraz. Wreszcie.
Ogród zanurzony w złocie. Odżyła trawa.
Ścięłam swoje lawendy pod koniec lipca. To ich drugie kwitnienie. Chcę krzaczki utrzymać w ryzach, żeby mi się zbyt wcześnie nie postarzały. Nie spodziewałam się, że tak obficie zakwitną.
Mam dwa strzępiastokore. W dniu zakupu miały te samą wysokość. Jeden rośnie od początku w docelowym miejscu (za dereniem).
Jest wyraźnie wyższy i przebarwia się na czerwono.
Drugi dwukrotnie zmieniał miejscówkę. Ostatecznie wylądował na rondzie. Przebarwia się zupełnie inaczej.
Fantastyczny widok No i bloczki chyba faktycznie te sameU mnie panowie stwierdzili że na zakładkę bardziej do domu pasują dlatego tak ułożyli. Twój do nowoczesnych form bardziej pasuje i prostych linii
Sylwio widocznie tam maja wyzerke dobra. Teraz nie ma co z nimi walczyc bo maja swoje tunele i oczyszcza ziemie z robali.
U mnie tez atakuja. EM poczatkowo zbieral ale jak przyjechalismy to wykopaly jeszcze wieksze kopce wiec dal spokoj.
Huuura wreszcie ciężkie roboty za nami Płot stoi, podjazd i ścieżki skończone. Można odpoczywać i powolutku dopieszczać zakątki
Oto mój piękny nowy płot
I od wewnątrz
Podjazd)