Teraz proszę wszystkich odwiedzających o dwa głębokie wdechy, bo planuję zaprezentować abominację z czeluści, jaką jeszcze
6 kwietnia był mój biedny, zapuszczony warzywnik:
9 kwietnia wyglądał już nieco lepiej, udało się oczyścić większość rabat, zaczęłam zrywać agroszmatę (swoją drogą zrębki z wierzby zamieniły się w cudnej jakości glebę), a dodatkowo poprzesadzałam jakiś pierdyliard samosiejek wszelakiej maści, w tym 3 sadzonki truskawek, 2 poziomki, melisę, żeńszeń, naparstnice, chabry, ozdobne słoneczniki, czy szałwię tricolor
Na koniec dnia mój warzywnik wyglądał już ciutkę lepiej, ale na konkurs piękności jeszcze długo go nie wystawię