Dziękuję.
Piwonie są ciężkie , trudne. Ja mam tyle lat i miejsce im zmieniałam, bo słabo kwitły. Płytko je sie wkopuje, lubią słońce...
Po przeniesieniu pierwszy rok nie kwitną wcale... ale trzeba kombinować, może kiedyś zakwitną.
Ja nawet nie wiedziałam , że takie ładne mam, pełne
ja właśnie maluchy kupuję szkoda mi kasy na duże egzemplarze
sił ostatnio też coraz mniej ,bo wiecznie w pracy jestem .....
ale od 4 dni zaczęłam w końcu drugi bok robić jak na mnie ,to strasznie mi to wolno idzie ,bo popołudniami tylko i niezbyt długo
w trakcie prac ...
..wiem ,że pisałam ,że nowych rabat nie tworzę ale tak jakoś wyszło hihi niech dzieci mają też ładny widok z okna
dostałam od koleżanki paprocie ,irysy ,hosty i takie coś mi wychodzi powoli
buziaki
A propos cierpliwości to za grosz jej nie mam. Bo już miałam czekać do jesieni żeby drugą kulkę cisową znów o pół metra przesadzić, ale w koncu nie wytrzymałam. Wysunełam kulkę do przodu. Bryła korzeniowa w miarę mało naruszona więc może nie będzie gigantycznych opóźnien rozwojowych. Rozpoczynając kopanie pamiętałam co Toszka mówiła, ale było to silniejsze odemnie. Nic tylko zapytać - a gdzie rozsądek, a gdzie rozsądek. Może bym bardziej się bała gdyym za kulki b.dużo zapłaciła, a jako że one z własnej doświadczalni to mniej się bałam tego ryzyka. W dodatku ładnie popadało.
za cisa poszła jeżówka, stipa oraz to niebieski co mi nazwa uleciała z głowy i nie chce za nic wrócić , nie lawenda
Edit: szałwia . na zdjęciu jakoś to bardzo ciasno wygląda ale w rzeczywistości jest ciut więcej luzu. Jesienią może dorosnę do tego żeby powojnika wyciapać stamtad bo ciągle go trzeba przycinac. Ahh ten Rubens- grubiutki jest!
Jestem padnięta, dzisiaj wymyśliłam sobie poszerzenie najdłuższej rabaty i przy okazji zrobienie kancików, większość roślin rosła praktycznie przy samej trawie, mąż nie kosił, bał się skoszenia roślin, wiedział,że to grozi nawet śmiercią hihi tak więc kantowałam pół dnia, a w połowie urwała mi się końcówka i cały czas spadała, ale połowa już za mną
Teraz muszę czekać na męża,aż mi końcówkę naprawi i działam dalej
Przy okazji byłam dzisiaj w szkółce kupić teściowej hortensje annabell, kupiłam też miskanta adagio ( widoczny na pierwszym zdjęciu) i mój kochany synek kupił mi bodziszka johnson ' s blue ' nawet dostał zniżkę i Pani sprzedała mu za 2 zł posadził na różance, podlał i oby rósł
właśnie niczym nie karmię ,przycięłam mocno na wiosne ,rośnie w ciężkich warunkach ,słońce non stop i nic więcej .....chociaż może trochę magicznej siły dostała
a trawka to chyba frosted curls ( nie wiem czy prawidłowo nazwę napisałam )
jeśli o tą pytasz ?