Klon Trompenburg, no z tym jegomościem mieliśmy zabawę, bo koniecznie chciał przebywać wyłącznie w pozycji leżącej. Nawet jak go obłożyłam ciężkimi workami z ziemią znalazł sposób, żeby się położyć

. W końcu wylądował w dodatkowej donicy na tarasie i tak sobie postał do czasu posadzenia.
Ta fotka właśnie z oczekiwania na wsadzenie i to jedyna fotka, na której jest w całości, dzień był pochmurny więc zdjęcie takie se:
Sadziliśmy go wczoraj, w upale, późnym popołudniem, w miejscu gdzie już był cień więc ciężko go było sfocić. A w ogóle to pojawiła mi się wątpliwość czy to na pewno Trompenburg, bo powinien mieć bardzo ciemne liście. Chyba, że to jeszcze takie wiosenne wybarwienie. Muszę się udać na spytki do Jana, naszego kolekcjonera klonów palmowych.
Jegomość moczył się też na leżąco, co go postawiliśmy, po chwili leżał, mimo że obłożony kamieniami. Bałam się że się w końcu złamie.