Nie planowałam nic dziś robić w ogródku, tak jak luby planował się uczyć programowania. Ja coś tam w ogródku porobiłam, a luby wykąpał psa, potem przyciął [a teraz to jużmusi iść do fryzjera bo wstyd na dzielnicy...] a ja natomiast
- poprzekładałam, pozdejmowałam, założyłam nowe podwiązania 2 klonów. Sango-Kaku ma kolejne gałęzie zginane na dół, a te które stwardniały zostały uwolnione.
- oczyściłam trochę róże oraz inne inszości
- podlałam cały ogródek florovitem.
teraz czekam aż wszystko buchnie kwieciem i zielenią
i umawiam psa do fryzjera
tutaj sango kaku trochę pokracznie wygląda z tymi powyginanymi gałązkami, ale jak rozwiną się liście to będzie dużo grubszy a nie tylko wysoki
a garnet ma wstawiony nowy i wyższy pal, żeby szedł jeszcze wyżej. Może przez sezon uda się dotrzeć to konca kija bambusowego. Ehh kombinuję!