Nabyłam też 4 skimie, nie wiem czy dadzą radę ale jak accuba daja...

nowe nabytki na rabacie pod szopką jeżówki Orange passion

proso heavy metal


i różne różniste na zielnik

Pełno miejsca na nowe rośliny


Maty z domku poszły na ściankę i ją rozjaśniają

Donice z domku przerobione, jeszcze zmiana koloru będzie... Drzewa zostały mocno podcięte, jeszcze będzie stelaż na fasolki

Kasya napisał(a)

moje ulubione

Jeeeejuuuuu jakie cuuuudowne. Ślicznie jej w tej stipie, ależ romantyczne te foteczki Ci wyszły. Gapię się i się zachwycam. Jaka to róża?

A ta jeżówka Pink Sensation wysoka jest? Nie pokłada się?

Dopiero od niedawna zaczęłam doceniać piękno traw.Jesienią są przepiękne...

z pozdrowieniami dla Was


i w poziomie dla Oli

mrokasia napisał(a)

Iza Ursa namówiła mnie na bodziszki. Najpierw nie chciałam, ale u niej tak ładnie wyglądały, że poprosiłam by mi też kupiła. I to był strzał w 10! Posadziłam na szybko pod karaganą i jestem zachwycona! Widzę je z okna w salonie a one dosłownie świecą! Trudno niestety uchwycić ten efekt na zdjęciach. Jak nic będę na wiosnę zmieniać nasadzenia pod karaganą - wyeksmituję żurawki a w zamian dosadzę silverów i więcej bodziszków .
Iza - dziękuję .





Ps. Anula - specjalnie dla Ciebie zdjęcia w jedynym słusznym formacie .

Super tu wyglądają. Pamiętasz jaka to odmiana, Iza mówiła jak byłyśmy u niej, ale oczywiście już mi z głowy wyleciało.

Format doceniam.

Radziu dzięki za odwiedziny. Sporobolus to bardzo ładna trawa sama w sobie, kwiatostany są bardzo delikatne. U mnie rosną pod hortensjami i na ich tle prawie ich nie widać. Zdjęcie z przed tygodnia, robione wieczorem. A pod kratką już prawie przygotowane miejsce na pociągnięcie hortensji po całej długości rabaty:



A tu trochę lepsze fotki z 10-go września, chyba ich wcześniej nie wstawiałam. Sporobolusy przewieszają się przez kamienny murek:

Zana napisał(a)

Sporobolusowa mgiełka

Fajna ta trawka

Z rabatka chciałbym coś podpowiedzieć Ale nie wiem co

Pozdrawiam

Może mi doradzicie co posadzić pod rzeźbą, od kamieni do carex montana jest jakieś 50 cm, niezbyt dużo. Miałam tu dwie róże Munstead Wood, ale posadzone w ubiegłym roku na wiosnę, bez solidnego przygotowania podłoża, nie rosły jak należy, prawie w ogóle w tym roku nie kwitły, na dodatek w lipcu były całkiem łyse i jak wzięłam się za kopanie w tym miejscu (sadziłam wtedy żurawki dookoła) no to je wywaliłam. Teraz trochę żałuję, no ale...

No i nie mam pomysłu co tu posadzić, co pasowałoby do reszty. Miałam koncepcję z różami Pashmina, ale coś mi nie konweniuje ten pomysł z żurawkami. Mam też do podzielenia tawułkę kwitnącą na różowo, no ale też mi coś ta idea nie leży. Może podsuniecie mi jakiś pomysł.

Te dwa liliowce (w tym jeden taki "porzucony") będą do przeniesienia, tak więc się nimi nie sugerujemy.





I w szerszym ujęciu



A swoją drogą carex montana rosnący na dole i na górze, gdzie przez korzenie magnolii nie mogłam za bardzo poszaleć z porządnym zaprawieniem dołków, to dwie różne bajki. Ten na dole rozrasta się i ma zdecydowanie ciemniejsze źdźbła, te na górze takie sobie. Coś muszę im dorzucić. Teraz tam jeszcze widać poletko listków szafirków.

Wspaniały jesienny dzień.

Takie grzybobranie

Sporobolusowa mgiełka



Jesienna już magnolia na tle rudery



Wesoły zielony akcencik donicowy

No to się zaczęło



Wczoraj zgrabione i zebrane pierwsze osiem worów liści. Cztery z brzozowymi i cztery z dębowymi. Wszystko zostawione, niech się przerabiają na kompost.

A poza tym wsadziłam kolejną porcję cebul, sześćdziesiąt tulipanów i piętnaście czosnków. Jeszcze mi zostały 24 sztuki wczesnych tulipanów i trzydzieści czosnków ostrowskiego. Niestety będziemy na działce chyba dopiero za trzy tygodnie.
Od znajomych przytargaliśmy dwa krzaczory jagody kamczackiej, których pozbywali się z osiedlowego ogródka i eM pół dnia walczył, żeby je posadzić. Na tym miejscu kiedyś rosły rachityczne wisienki. To co kryło się pod ziemią przerosło by niejednego. Szkoda, że nie zrobiłam zdjęcia wykopanych korzeni. Nie wiem czy się przyjmą, bo wykopane w piątek, ziemia z korzeni osypała się całkowicie, wsadzone w sobotę. Mieliśmy jeszcze przesadzić nasze borówki amerykańskie, ale już sił nie starczyło. Może się uda za te trzy tygodnie, a jak nie no to dopiero na wiosnę.