Zastanawiam się co posadzić skoro nie ma tam ani jednego drzewa? Póki nie zrobi się żadnego cienia wszystko się będzie prażyło... drzewa i krzewy na pierwszy ogień? Póki co oczywiście wypadałoby działkę kupić buahahaha i potem ogrodzić (i zrobić drogę - wykop jest), działka z domem i stajnią ma 3000m2 i nachylenie południowo-wschodnie.
Patelnia - 3000m2 to cały teren z dłuższą trawą (zdjęcie stojac na wjezdzie, dom po lewej, stajnia po prawej):
Plan zagospodarowania:
Na pierwszy ogień, po ogrodzeniu, będą nasadzenia ze świerka serbskiego i brzozy doorenboos w zaznaczonych miejscach (zielone kółka) - bo tam nie będziemy podnosić terenu...
A potem co? Po budowie równanie terenu, pewnie parę murków oporowych. Nie mam ludzi od tego, budowlańcom się nie chce grzebać w ziemi. Dobrze byłoby od razu zrobić utwardzenia, ścieżki i obwódki żeby potem ograniczyć jazdę ciężkimi maszynami do minimum...
Z piaskowca z odzysku zbudowałam ścieżkę obok prawej strony oczka, trzeba było dopasować jak puzzle na zakrętach, ale jakoś mi się udało. Najpier wgłębny nieduży wykop, na to folia, płyty i wypełnienie kamieniami:
A potem najprzyjemniejsza rzecz ustawianie roślin, przekładanie, dopasowanie itp. Próbowałam ułożyć sobie plan na papierze, za żadne skarby nie mogłam przez to przebrnąć, podziwiam Patrycję, która tworzy sobie plan wirtualny. Ja muszę widzieć co i jak i dopiero jak jestem przekonana co do zweryfikowanej wzrokowo wizji mogę wkopać roślinkę. U mnie to proces twórczy ulegający modyfikacjom każdy ma swój sposób działania i żaden nie jest lepszy lub gorszy, po prostu są różne
Ta rabata została przeze mnie nazwana Nowa Ziemia (ile znaczeń się za tym kryje, ha, ha)
A teraz wykopaliska, nieruszana od lat rabata (miałam 3 w tym jedno bardzo poważne złamanie w związku z tym...) zroślicho roślin pożądanych i chwaściorów co nie miara w spółce. Wywiozłam kilkanaście taczek. Kopałam łopatą, widłami amerykańskimi i małą łopateczką. Za każdym razem usuwając złogi i korzonki. Żmudna i dość ciężka praca. Tu początki od nowej pergoli, widoczna nora karczownika:
Tu w połowie, wyciągałam cebule lilii, tulipków, kłącza irysów, liliowców, juki, szparagów, korzenie wiciokrzewu:
A tu już po czterokrotnym oczyszczaniu gleby, wreszcie można coś dalej:
Moje jezioro, Jankowskie. Malutka, strzeżona plaża, czysta woda. Otoczenie wokół jeziora z klimatem rezerwatu. Jest tu raczej dziko. Uwielbiam
Ale... kilkanaście km dalej mamy jezioro jeszcze piękniejsze!
J. Powidzkie (zdjęcia z drona). Największe jezioro w Wielkopolsce. Noszące tytuł najbardziej czystego jeziora w Polsce. Można z niego wodę pić
Świetne do uprawiania sportów wodnych, windsurfingu, żeglowania... Objęte strefą ciszy.
Nad jeziorem są ładne i spokojne plaże (w Powidzu i Przybrodzinie). Kilkadziesiąt metrów od brzegu bardzo płytka woda. Widoczność dna znad lustra wody wynosi ponad 10 m! Gdy na niebie jest lazur, to woda w jeziorze ma kolor malediwowy
A jak ktoś bardziej niż sporty wodne woli fiki miki, to polecam inne, fajne jezioro, również dla dzieci - J. Niedzięgiel, w Skorzęcinie. Ale tam atmosfera Monciaka w Sopocie lub Krupówek w Zakopanem.
Co kto lubi
Basiu patisony wysiałam na początku sierpnia i tak się puściły
A teraz świat natury zafundował mi niespodziewaną wizytę, w sypialni krążył sobie mały nietoperek, a zmęczony padł na posłanie i wtedy mogłam go złapać w słoik i wypuścić chyba karlik:
Jak już emocje opadły, za jakieś pół godziny następny krążył w drugim pokoju, tym razem wystarczyło pootwierać drzwi i sam znalazł ujście z pułapki domu
Cyprysik Karaca, przesadzony z bagienka w suche, na razie samotny. Dostanie towarzystwo wiosna, kiedy bede tam robic nasadzenia.
Judaszowiec Rising Sun cieszy, udalo sie uratowac po 2 niefortunnych posadzeniach na nieciekawych stanowiskach. Co dziwne na jego poprzedniej miejscowce siedzi Golden Falls i ten ma sie świetnie. Nie rozumiem zjawiska
lebiodka Dingle Fairy, rozrasta sie w oczach, z 5-złotówki sadzonej wiosna zrobila sie solidna kępka, bede ja dzielic. zaczela w koncu odbijac rownież Belissima, natomiast Kent Beauty zanikl. Szkoda, bo ja lubie najbardziej. Ale ja raczej zalatwil swoim mocznikiem geriatryk wiosna dokupie jak juz bede miec na nie stanowisko.
i kombinatorzy, ciekawe co kłebi sie w tych małych głowkach szczeniecych
kilka pstrykow, głownie portrety, bo ogrod rozgrzebany doslownie wszedzie
absolutnie przepiekny wiąz Geisha
klon Sango-Kaku, głowny pien swego czasu przemarzl ale od bokow galazki ładnie poszly, choc raczej bedzie w formie poziomej, przewodnik ściachany
zapasy
jak sie mieszka w lesie to sa i grzyby, jest ich naprawde wiele, nie potrzebujemy nigdzie jeździc, i tak ich nie zbieramy. no poza prawdziwkami. kozlaki i maslaki tylko co najwyzej na sosik do beiżacego zuzycia a kanie oddaje koleżance. chociaz do maslakow i kozlakow pierwsze zawsze dobieraja sie robale
Dziękuję, Ale uwierz mi nie wszędzie ogród wygląda wspaniale. Ale trudno w tym roku wyszło jak wyszło przez kontuzje nogi nic nie mogłam zdziałać. I dużo rzeczy zostało odłożone na przyszły już rok.
O tak gościa miałam wyjątkowego, rzadkiego
Czarny bocian to okaz niesamowity
Dziękuję i ja pozdrawiam
Nowy nabytek na ryneczku kupiony. niski .I bez nazwy .