Leniwe te lipcowe dni. Wolne godziny sprawiedliwie dzielę między ulubione czynności. Trochę czytam, trochę omiatam niebo i trochę oporządzam ogród.
Staram się na bieżąco usuwać przekwitłe rośliny. Wreszcie dało się usunąć pozostałości liści szafirków, narcyzów i tulipanów. Róże straciły większość kwiecia. Ogród uspokoił się kolorystycznie.
Na froncie lada moment zakwitną hortensje Limelight.
Otwierają się kolejne liliowce.
Potrzebuje pomocy w identyfikacji pewnego ptaszka. Codziennie słychać go w ogrodzie. Bardzo żywo reaguje na widok kota. Wydaje dźwięk podobny do kląskania językiem o podniebienie.
Kiedy słyszę ten dźwięk wiem, że w pobliżu pojawia się kotka.