Deszcz pada to wzieliśmy się za klocka...



daliśmy mu kółka a blat eM wyszlifowal i pomlowalam lakierem 4 razy...
i jest stolik nocny, kora na razie nie do ruszenia...jak się będzie sypać to zajmiemy się boczkami

Kwiecień 2015r.

Wywożenie przeszkadzajek....czyli o tym co się w ziemi zmieści

W trakcie glebogryzienia z "oranej" ziemi (tej przywiezionej z budowy parkingu) wyłaniały się "skarby" wszelakiej natury. Na osiedlu deweloper wyznaczył miejsce przeznaczone na śmieci budowlane. Wywiozłam tam ponad 20 taczek różnego rodzaju kamlotów, szmat, sprężyn, wszelakich gałęzi itp.

Najwięcej było wielkich kamieni i kawałków płyt chodnikowych. Moja Córcia (wtedy lat 8) dzielnie mi pomagała:



W prawym dolnym rogu zdjęcia poniżej widać maleńką część wykopanych z ziemi kamlotów:



A ja taczka za taczką wywoziłam te śmieci na wyznaczone na osiedlu miejsce. Za mną zawsze jak cień, noga za nogą podąża moja kochana suczka seniorka (wtedy lat 11):





c.d.n...

kolejne floksy zaczynają


Sharifa Asma


William Shakespeare raczy mnie pojedynczymi kwiatami, teraz chłodniej i słońca nie ma, to ładniejsze są


Bailando

A taki mam teraz widok z tarasu. Przedtem była sciana lasu: brzozy, sosny, dęby. Nigdy wczesniej nie widziałam od tej strony slońca po poludniu - to zachód - ani nieba.
Ta brzoza po prawej stronie zniszczyła nam troche siatkę ogrodzeniową. I tylko tyle
Prawy brzeg trąby szedł wzdłuż naszego ogrodzenia. Gdyby tylko nawalnica przesunęła się o 10 metrów, brrr nawet nie chcę myśleć

nowe ostróżki


Angela


Herkules i Larissa zapączkowane

Basilikum napisał(a)

bardziej czekalam na Ciebie niz na fotki

a czasu u mnie tez za malo

a zapomniałabym
Tytoń narcyzowy też już kwitnie

cdn

Te drzewa, leżaly wszystkie w poprzek drogi na długości 500 metrów. Mieszkańcy wiele godzin sprzątali je, panowie piłami, siekierami a panie rękami aby udrożnić choć przejazd na 1 samochód. Udalo się ale i tak są jeszcze drzewa, które w każdej chwili mogą runąć na przejeżdżający samochód. jak do tej pory nikt jeszcze ze strony tzw. służb do nas nie dotarł

Dziś serwowałam gołąbeczki z ziemniakami i koperkiem kupnym ech,ziemniaków juz brakło-Krasnalka mała wszystkie zjadła,ale gołąbki zostały jeszcze
częstujcie się proszę

Dziś prawie nic nie zrobione, bo 1. znajomych gościmy, 2. w szkółce trochę zabawiłam , 3. piorę i opieram .
Ale perukowiec wycięty i uprzątnięty, jeszcze wykopać muszę karpę i w to miejsce pójdzie 1. Pirouette akurat będzie pasować do sąsiedztwa.
wstępnie mam miejsce dla 2. Purple Eden i być może 3. Graceful.
1. zapomniałam zrobić fotkę dziś


2.


3.

Mini Eden rose


nn angielka

Kochane dziewczyny
odpowiem zbiorowo: Baaardzo dziękuję za trzymane kciuki, za miłe słowa za serducha

Prąd już wreszcie mam Trwało to ponad trzy dni. Usuwanie skutków trąby będzie trwalo na pewno wiele tygodni albo i dłużej.
Do środka lasu nawet nie można wejść bo zwalone drzewa, połamane ogromne pnie na to nie pozwalają. Poza tym to jest niebezpieczne ponieważ jeszcze padają się na ziemię te, które były poderwane z ziemi albo zostały uszkodzone przez inne.
Pierwszego dnia nawet nie byłam w stanie dokładniej sie temu wszystkiemu przyjrzeć, o zdjęciach nie wspomnę.
To co pokażę zrobiłam drugiego dnia po nawałnicy i to 50 metrów od domu, dalej bałam się iść

Tak teraz wygląda mój piękny las, gdzie jadąc szosą nie widziało się nieba tylko stykające się nad głowami ogromne drzewa a po obydwu stronach stał gęsty, duzy las




cdn

Kwiecień 2015r.

Orka glebogryzarką

Orka, a właściwie DROGA PRZEZ MĘKĘ

Ja nie jestem mała, a właściwie to jestem z tych większych, a dokładnie mówiąc z tych dużych...ale mimo to muszę ZDECYDOWANIE STWIERDZIĆ, że orka glebogryzarką to nie jest praca dla kobiet.

Jak się zawzięłam....jak się uparłam...to zrobiłam!!!! Ale po tym wszystkim byłam tak zmęczona, że bolały mnie nawet płatki uszu!!!!

W prawo:



I w lewo:



i tak dwa dni!!!

A w między czasie było wyciąganie z tej ziemi niezliczonych ilości kamieni, płyt chodnikowych, gałęzi, szmat, butelek, sprężyn, szczątek starych materacy i wielu, wielu innych przeszkadzajek...o czym w następnym poście

c.d.n.

Na koniec cieplejsza tonacja




Róża Kronenburg nie ma łatwo, więc zastanawia się czy zostać czy zniknąć. Kwitnie jednym kwiatem, bardzo krótko.

Mariola, tego bodziszka nie przycinałam. Wycięłam jedynie bodziszka okazałego z nadzieją na powtórne kwitnienie (rośnie w innym miejscu). Niektórym wycinam przekwitnięte kwiatostany, krwisty powtarza kwitnienie bez cięcia. Czasami tnę bodziszka żałobnego, szybko odrasta i się mniej sieje.

Tę różę posadziłam w dość cienistym miejscu (wyczytałam u Dzidki lub Jasi że da radę). Na razie kwitnie ciesząc moje oczy. Urocza Gishlaine de Feligonde

Mloda trawka i rabata:


Zachwyca mnie ten czerwonolistny penstemon

Magda70 napisał(a)

byłam...odpisalam...
a tu fotki moch dziś rozpakowanych:
mam nadzieję, że nie polmylone po raz kolejny

czemu takie żółte ???

Iwk4 napisał(a)

Szałwia - jakaś wysoka odmiana...

Iwonka, jaki cudny ogród! Nie poznaje go Rośliny bujne, busz jednym słowem! Trawnik masz wzorcowy! Często nawozisz?
Ja się dziś tez styrałam w ogrodzie, ale u mnie widać tak spektakularnych efektów
Ja u Artemis wyczuwam zapach, bardzo delikatny, ale jest
Buziaki!

I moja ulubiona Burgundy Ice też na ganku, w donicy. Trochę wybujała ale kwiaty piękne


Za domem