Witajcie, wróciłam z nart Nie byłam na nartach chyba ze cztery lata, myślałam,że moje bolesne biodra nie pozwolą mi cieszyć się tym co kocham a tu okazuje się że spisały się wspaniale
W Gdańsku śniegiem zasypało ponownie, nie lubię zimy w ogrodzie ale taka śnieżna ma jednak swój urok
W I Finale WOŚP brała udział ich Mama, a moja córka. I właśnie mi napisała, że na myśl jej nie przyszło, że jej nieletnie dzieci będą w Orkiestrze kwestowały.
Jedno z nich czyli glediczja wylądowała w kącie działki na bylinowej, ciekawe jak będzie od tego roku się prezentować bo w pierwszym roku marnie rosła. Przy okazji grab może w końcu zasłoni dolne zapłocie.
W połowie miesiąca było spotkanko na Śwecie azali w Pisarzowicach.
Oj przepraszam, wtedy miałam jeszcze pięknego klona żółtego. A teraz pozostałość z niego stanowi małą architekturę ogrodową. To zasługa mojej ukochanej Pandusi.
Myślicie, że uda się go jeszcze uratować? Zostawiliśmy go tak na zimę i zobaczymy.