Odpoczęłam trochę, przemyślałam, popatrzyłam, wypunktowałam za i przeciw...
i dochodzę do podobnej konkluzji, że surowy minimalizm nijak się ma do tego domu, ogrodzenia (na które nota bene nie mogę patrzeć), ogrodu, oczka wodnego, roślin które już mam, chociaż to jakieś pojedyncze egzemplarze, ale są! No i te linie pokręcone. A, jeszcze piękna szklarenka do tego... i szopa paskudna
Poza tym styl ten jest sprzeczny z moją naturą, nie lubię surowej, chłodnej nowoczesności, zawsze otaczałam się rzeczami z duszą.
Minimalistyczne ogrody bardzo mi się podobają, ale u siebie chciałabym ocieplić jej surowość trawami, różami- dla moich rodziców, którzy ją uwielbiają , limkami, lawendą, Rh, hostami, które już u rosną, werbena i może jeszcze coś Jak w starych angielskich ogrodach...aczkolwiek bez aż takich szaleństw rabatowo-bylinowych
Czyli to już nie jest minimalizm??!
Może ja mylę pojęcia???
Przedogródek natomiast, naprawdę skromny,
Jeszcze raz bardzo Ci dziękuje za Twoje uwagi,
No i cóż...biorę się za kreślenie planów
Czasu coraz mniej, chociaż zima póki co OKRUTNA!!!
Ja także "oblatuję" Facebooka, to ważna dla nas stronka, bo ogłaszamy tam różne rzeczy i artykuły, mamy tam też ogromną liczbę fanów. Nie mogę ich również bagatelizować.
Część forumowiczów ma tam swój fanpage.
Dlatego tak. Dzisiaj mnie nie było, pracowałam uczciwie
Ptaszek obrabia cisa, aż łamie gałązki, a na jabłuszko się nie skusił, choć leży bardzo blisko stożka