Aktualnie robi się moja tegoroczna nalewka z pigwowca.
Od syna dostałam 3,5 kg dorodnych owoców pigwowca /tu tylko część/.
Pokroiłam je drobno. To dość żmudna robota, ale grunt to organizacja pracy. Każdy owoc kroiłam na desce na 4 części, przy okazji wyłuskiwałam pestki. Potem kroiłam na drobniejsze cząstki.
Całość zalałam spirytusem i wódką pół na pół. Owoce muszą być alkoholem pokryte. Odstawilam na około 6 tygodni. A co potem? Czynności jak w przepisie na wcześniejszej stronie.
A z pestek
pestkówka!
Zmierzyłam ilość pestek, było ich pół szklanki. W pół szklanki przegotowanej i gorącej wody rozpuściłam pół szkl. cukru. Po całkowitym wystudzeniu dolałam pół szklanki spirytusu i wsypałam pestki. Odstawiłam na 4 tygodnie. Po tym czasie zleję i przefiltruję nalewkę. Odstawię do dojrzenia. Im dłużej postoi, tym będzie lepsza.