Witam serdecznie!
Przyznam, ze z glebą nic nie robiłem, poza kwasolubnymi gdzie dosypywaliśmy torf.
Ziemia porolnicza z dużą ilością gliny. Mieliśmy często grzyba i od połowy lata regularnie pryskaliśmy. szkodniki były na brzozach i koreankach (szyszki).Na zdjęciu, na którym jest magnolia jest uschnięta sosna. Ale to podobno nie nasza wina. Była źle wykopana i zabezpieczona (słowa ogrodnika) . Miała robaki, coś jak korniki, pryskaliśmy preparatem fastac, ale nie udało się jej pomóc. Wiele moich roślin rośnie w darni co podobno tez nie jest dobre. Tuje brabanty zdychają ! Choć są tacy co w to nie wierzą. Z sąsiadami stwierdziliśmy, że albo maja za mokro, albo za sucho Koreanki też kiepsko, ogrodnik kazał dwie wykopać. Sporo strat niestety zaliczamy, a uns rośliny wyjątkowo na wagę złota
I poniżej magnolia i prośba o ocenę lokacji nasadzenia
Dziękuję Wam wszystkim bardzo To miłe że nasza praca została doceniona i że komuś oprócz nas podoba się nasz ogród.
Basiu, muszę iść podejrzeć czy sadzonki coś pokazują, nie przyjrzałam im się jeszcze W ogóle w tym roku nie mogę się obrobić, a to brak czasu, a to pogoda do kitu. Ale już wychodzę na prostą, zostało tylko wycinanie badyli i wiązanie traw. Dzisiaj chyba ostatni raz M. skosił trawę.
Ps. Mam zapowiedzianych mnóstwo gości chcących obejrzeć ogród. W przyszłym roku będzie prawdziwe oblężenie
Dla wszystkich miłych gości kwiatuch - jedna z ostatnich różyczek.
Beatko, każdemu życzę, by był szczęśliwy ze swoją połówką, ale przyznam, że do pewnych sytuacji człowiek musi dorosnąć, dojrzeć. Nie zawsze i nie od razu jest sielsko i słodko.
Kiedyś Madżenka pisała chyba o szklance od połowy pustej lub do połowy pełnej. Każdy tą samą rzecz widzi inaczej. Od tego, jak postrzegamy świat wkoło nas zależy, czy jesteśmy szczęśliwi...
Jesień na początku sprawiała, ze miałam doła, bo zimno, bo mokro, bo dni szybko się kończą... A teraz dostrzegam nowe kolory, pięknie przebarwia się jesień
W sobotę się przewróciłam ( zbieg kilku zdarzeń) i nogę mocno stłukłam. Mogłabym być zła, że kuleję, ze boli, a ja się cieszę, że na bólu i opuchliźnie się skończyło, a nie na złamaniu
Jak to dobrze, że wstawiłaś tą fotkę. Miałam wątpliwości co do tej rabaty, bo sadziłam wszystko malutkie, potem wymarzły zawilce i w tym roku sadziłam jeszcze raz. Red Baron był malutki, po dwa źdźbła sadziłam, ale zaczyna go być widać. Brakuje jeszcze tła, ma być murek obrośnięty bluszczem. Bluszcz rośnie, tylko murku jeszcze nie ma
Może kiedyś między wiśniami będzie lustro z widokiem na rabatę buksową
Beatko, z twoimi fachowcami, jak z moimi. Ale już jest lepiej. Dostałam namiary na inną firmę, wczoraj był ojciec i syn na "wizji lokalnej mojego garażu", mają wejść w tym tygodniu zabezpieczyć dach, czyli pierwszy etap: wymiana belki, nowe odeskowanie, nowa papa, kontrłaty, łaty...), potem mam poczekać już w kolejce na położenie blachy. Ale nie będę długo czekać
Odetchnęłam z ulgą.
wróciłam jeszcze do tych twoich fotek ...i tak ci powiem ze aktualnie plewie werbenę ...po 3 latach postanowiłam ja wysiudać z ogrodu ...pewnie z 10 latek zejdzie ...bo nasion w ziemi leży pewnie ze srylion
a jednego ludwiczka wywiozłam 4 taczki w zeszłym tygodniu ...dziś zaczęłam drugiego ludwiczka czyścic i jedna taczkę mi się udało wycharkać ...8 taczek werbeny czujesz to
siewki mnie wnerwiły bo tyle samo taczek wyplewiłam w sierpniu z innych rabat ....a ona pieronica dopiero w połowie sierpnia raczyła zakwitnąć ...gdyby kwitła od kwietnia ...to pewnie bym rozwazała jej pobyt ...a nie chce mi sie bawic w domowe wysiewanie ...obrazona jestem na nia ....mam nadzieje ze za nia nie zatesknie za 2-3 sezony bo w przyszłym jak nic bede jak nadal plewic
mi tam sie pan krzyś z kowbojem kojarzy... no ale ja to generalnie zboczona jestem
ten front który masz na swojej grabowej u mnie był na tapecie w lutym a od tamtej pory to już plan sie zmienił na świdośliwy i kwadraty.
jestem w szoku jakie czarne te liście sie zrobily, musze koniecznie tez zebrać. w worku je trzymalaś jak dlugo? taki szczelnie zamknięty?