jasne nie wsadzać- podpowiada mysi rozum, ale mysi ogon zakupił jeszcze złotą hakone, bo piekne sadzonki były (przynajmniej na zdjęciach). No i jeden Jeddeloh się ostał na skarpę do wsadzenia, to nie podaruję, ale już nic więcej w tym sezonie (no chyba żeby przypadkiem coś w łapkę wpadło, to na starą cholewkę, nie odpuszczę sobie tej przyjemności).
ha ha, moje wnętrzarskie owsiki, żeby mi na nie odżywki i czasu starczyło
W ogrodzie leje, a ja mam jeszcze parę doniczek do wsadzenia, żeby tylko rośliny zdążyły się ukorzenić przed zimą. To straszne, nie zdążyłam się w tym roku nacieszyć ogrodem, ciągle tylko praca i praca, ech.
Jak skończy padać to pokażę moje piękne, wielkie, pachnące świecznice.
Pszczółko, to zamiennik projektowy. Miała być tawułka zółta strzyżona, która w porze letniej wyglądałaby nie mniej apetycznie, ale że miałam już sporo tych cisów to stwierdziłam, że je wsadzę w to miejsce. Są gęsto, jeden przy drugim. Pewnie nawet za gęsto jak na rozłożyste krzewy. One oddzielają część formalną od nieformalnej. Jak spojrzysz na rzut ogrodu to będzie lepiej widoczne. Dookoła domu jest wszystko w prostokątach, a przy ogrodzeniu rabaty idą już falami.
Będę strzygła delikatnie ten żywopłocik, ale nie wiem, czy na żyletkę. Elegantissima ma sama w sobie ciekawy pokrój, zobaczymy jak się zacznie układać.
Gdyby stosowanie zamienników w projekcie było karalne, to już bym dawno siedziała w kiciu, ale Szefowa nic nie mówi, znaczy, że być może może być (mam taką nadzieję)
Myszorku!!!!!!!!!!!!!!!!!
Jak opłaca się zaglądać do ulubionych ogrodów (i na spokojnie sobie oglądać roślinki) - ja czegoś takiego szukałam dla siebie. Inspiracji, wyobraźnia nie mówiła mi, że to może tak wyglądać. A takich cisów mam od groma. Buziak wielki. Właśnie niestrzyżony on ma być. Jaka jest jego funkcja u Ciebie (kontekst)? W jakiej odległości posadzony i jak wysoki on jest?
A gdyby nawet taki był jak podajesz, to za trzy - dziesięć lat to w tych donicach będą całkiem inne aranżacje:)
Danusiu uwielbiam Cię jeszcze bardziej za to zdanie
ja u siebie wytrzymam góra trzy... będę musiała po ciemnicy przesadzać, bo małż do zmian niechętny..