Jesienią miałam przykopany nawóz po królikach, a wiosna pod dołek dawałam garść pokrzywy i sadzonki podlałam raz gnojówką mieszaną/ pokrzywa, skrzyp, wrotycz, mniszek i skorupki od jajek/ Teraz już tylko woda. Może wystarczy?
A w ramach eksperymentu posadziłam kilka pomidorów do dużej donicy. Na samo dno nawaliłam śmieci z pielenia ogrodu do piłowy, Na wierzch kompost, i w to sadzonki. Wyrosły i kwitną, tylko nie wiem jak przetrzymają deszczowy okres?
Przez te upały, deszcze i wyjazdy mam kilka bukszpanów i dwa spore cisy do strzyżenia.
A czosnki główkowate gdzieś mi znikły. Wiosną wcześnie wypuściły liście i zamarły. Ciekawe czy się odrodzą? Bardzo je lubiłam, tak wdzięcznie w grupie wyglądały.
Wiosna była odwrotna, u nas lało codziennie , a teraz leje u was..
Niby sprawiedliwie.. ale w nosie mam taką sprawiedliwość..
Podlewałam .. ale jaki to ma sens .. całego nie podleję, a jedno miejsce już ani ziębi ani grzeje. Trochę deszczu, malutko, a trawnik od razu się poprawił..