Kiedyś pisałam o jesiennym dokarmianiu ptaków u mnie. tak na dzień dzisiejszy wygląda część jesiennej stołówki.
Ku mojej radości i zaskoczeniu zyskałam sprzymierzeńców w warzywniku- dziesiątki mazurków siedzi i wybiera gąsieniczki z kapustnych. Po raz pierwszy będę mieć chyba kapustę.
Szkoda, że moja "młodzież" to obecnie takie szkodniki...
Widać go tam w oddali - zdjęcie ubiegłorocze,posadzony był w 2013 roku. W tym roku znów ładnie urósł (oczywiście w bok i dół). Postaram się wkleić nowe zdjęcie.
To taki górski klimat - kosodrzewina i skałki. Może nasadzenia pociągnąć pod ten motyw? Może coś płożącego tak aby głazy obrosło? Przyrosty kosodrzewin oczywiście skracasz wiosną?
Ach.... te zakupy cebulkowe.... Ale taka jest śliczna, choć zdjęcie trochę przekłamuje kolorek.
Z tą pogodą w tym roku to masakra, albo wściekłe upały albo leje. A ja tyle koszenia mam, ale żyłkową nie daję rady jak gorąco. A zielsku sprzyja taka pogoda, rośnie jak szalone.
Mirko dokupiłam kilka większych serbów żeby na odcinku stawu max szybko odgrodzić się od drogi. Choć i tak lata miną. Tamte serby kupione wcześniej (te malutkie) pójdą od strony sąsiada. A i tak będę musiała dokupić. Mam nadzieję, że i moje w przyszłym roku ruszą.
Beatko kilka dni byłam odcięta od świata bo po burzy poszedł główny nadajnik. Ale i tak miałam przez dwa tygodnie gości i nie bardzo możliwość pisania na forum. Jednym oczkiem wpadałam czasami, czytałam min o twoich zmaganiach z trawnikiem i nieszczęsnej nawałnicy. A i nasadzenia cichutko podziwiałam.
Właściwie dlaczego nie, w końcu większość część ostatnich dni spędzam w warzywniku.... co za wariat taki wielki zrobił i teraz tyle pielenia...
Cząber- strażnik buraczków.
Jedno mnie zastanawia- wszyscy piszą, że dyniowate szaleją w tym roku a u mnie porażka.
Sylwio jak miło że mnie odwiedziłaś. Patrząc na avatary to my z jednego miesiąca i z jednego roku ha ha ha. Tak, gdzie te czasy kiedy była nas garstka i pamiętam doskonale jakie miałaś celne i fachowe porady dla wszystkich którzy o coś pytali. Żywopłot z berberysu (Thunberga czerwony) tnę też w marcu i teraz na początku lipca. Też tak wypraktykowałem że to dobre terminy. Cięcie musowe bo by nas zarosły na amen. Odmiana "Maria" to też szybko rośnie. Dla mnie cięcie o tej porze to trochę szok, bo z czerwonego robi się zielony ( na kilka dni).
Był taki
A po cięciu
Większy dylemat mam z berberysami niskimi co niby mają w genach kulkowaty pokrój.
Ale nie do końca - zaczynają mi się robić małe zywopłociki. Czy mam ich przyciąć i zrobić oddzielne kulki czy tak zostawić. Doradź.
Pierwsze kwiaty były porcelanowe, te z dzisiejszych zdjęć wpadają własnie w morelę... (spadek temperatur?) ale bardzo lekko.
Szkoda, że jest taka wiotka. Chyba trzeba ją prowadzić przy obelisku.
Pierwszy kwiat
Dzisiaj
Proszę o poradę. Jedna z wiśni Prunus Umbraculifera zaczęła wytwarzać galaretowatą wydzielinę z miejsc po cięciu na pniu. Nie jest jej dużo, bo nie spływa ale martwi mnie, bo chyba nie świadczy o niczym dobrym. Gdzieś już na forum czytałam o podobnym przypadku jednak nie wiem czy jest na to jakaś rada. Wiem, że jakość zdjęć taka sobie ale może podpowiecie mi na co zwrócić uwagę, a wtedy ja scharakteryzuję stan mojej wiśni dokładniej, co być może pozwoli jednoznaczniej określić co jej dolega. Wyciek zauważyłąm w trzech miejscach.