Coraz więcej kolorów jesieni wkrada się wszędzie.
Twój ogród Jolu wciąż się prezentuje pięknie.
Szalwie , marcinki robią teraz prezentują się świetnie.
Promienie słońca ładnie wchodzą na ścieżkę i aż zapraszają by iść dalej
Piękne zawilce. Ja mam trochę inne !)
Ja rozumiem , że ceny poszły w górę, ale za takie sadzonki nie dałabym tyle kasy.
Jak swoje kupowałam to też były to patyki ,ale miały 3m i płaciłam tanio bo po 50zł za sztukę.
Teraz patrzę , że po 4 latach cena tych brzóz to 80 zł,więc też nie zdrożały aż tak bardzo.
O nieletnich napisałam wyżej... więcej mi się nie chce
Łączki krokusowej się nie pozbywam, tzn nie zabieram z tego miejsca krokusów. Wytrzepywałam je ze ściąganej darni, żeby z powrotem je powciskać, ale już po dodaniu do ziemi dobra wszelakiego i roślin. Lubiłam to bezobsługowe miejsce w dotychczasowej formie, ale musze gdzieś posadzić doniczkowe nadmiary róż. Tak się złożyło, że akurat tutaj widzę je oczami wyobraźni
Zobacz jaki przy okazji fajny nowy punkt widokowy mi się zrobi. Po prawej warzywa, po lewej róże, a w tle (może cały czas mało widoczny, ale liczę, że w końcu ruszy) miłorząb na zamknięciu starej różanki.
A jak sobie usiądę pod drewutnią na nowym siedzisku (to już będzie 3 w tym ciągu ), to będę się zastanawiać jak to wszystko ogarnąć. Jeszcze nie mam pojęcia na czym będę siedzieć, trzeciej ławki nie chcę.
Nie, nie, zdecydowanie nie - wolę zupełnie inne źródła motywacji.
Nastolatkowe "wariatkowo" x3 + wojujący z nimi mężaty = 2dniowa migrena u mnie.
Rabata to efekt uboczny, który mógł przecież powstać w bardziej sprzyjających okolicznościach
Czekam na zapowiadany wieczorny deszcz, bez niego nie uśmiecha mi się kopanie w pyle na relaksacyjnej (podoba mi się ta nazwa) lub w pyle i kamieniach na lawendowej.
Na tą drugą dokupiłam różę do towarzystwa dla pnącej White Iceberg - równie białą i delikatną Susan Williams-Ellis Austina.
Przykryłam resztę chwastów czarną folią aby się ich pozbyć do jesieni. I tak czekałam na październik. Te kamienie na zdjęciu to efekt przekopywania jagodnika. Fajną mam ziemię Małych kamieni już nawet nie wyciągam.
Dwa dni pracy i agresty są już w dwóch rządkach. Co prawda kolczaste dranie usiłowały mnie uszkodzić, jeden nawet próbował oślepić ale w końcu się udało. Uff.
Zakończyłam w weekend Wielkie Przesadzanie Agrestów. Przesadziłam 11 sztuk różnych agrestów plączących się po działce, których nie dawałam rady ani porządnie wypielić ani podlać.
Na początku mojego ogrodowania posadziłam rabatę borówkową, potem w górę działki rząd drzewek owocowych i 2 rzędy porzeczek. Niestety, któregoś roku morela uschła po zimie a śliwki złapały srebrzystość na którą jedynym lekarstwem jest wycięcie i spalenie drzewka.
Po wycięciu drzew zwolniło się miejsce, które postanowiłam wykorzystać na poszerzenie jagodnika i połączenie go z rabatą borówkową.
Tak było w zeszłym roku. Powoli odchwaszczałam glebę.
Dziękuję, jest wąsko i to była moja zmora. Sadziłam, że nic nie da się zrobić przy takim metrażu. Podjęłam jednak próbę stworzenia "ogrodu", jak urosną wiśnie na środku, bedzie już lepiej.