Pięknie u Ciebie w ogrodzie!
A pod drzewami poradzą sobie też żurawki, bergenie, bodziszki, barwinek, kopytnik, miodunka, konwalie, tiarella. Można też posadzić bluszcz albo trzmielinę- one potrafią też ładnie wspinać się po pniach drzew.
Jeśli przez igły sosen przedziera się choć trochę promieni słonecznych to powinny poradzić sobie też rozchodniki wielkie i naparstnice.
Aha, bardzo ładną roślinką zadarniającą jest też golteria- radzi sobie wszędzie. Na poniższym zdjęciu, po lewej stronie rosną fiołki leśne, żurawki, golteria i funkie- a wszystkie te roślinki rosną pod sosną.
Tu można zobaczyć, jak bluszcz "idzie" do góry po pniach.
Kupowana w Anglii - Purple Flame .. taki rarytas od Sary Raven
Swan Lake też tam kupiona..
Dalie z doniczkami pomieszałam.. i mam problem która jest która.. póki nie zakwitnie. Będą jaja z daliami
Bishop czy Pulp Fikction?? Będą niespodzianki kolorystyczne
Pięknie się zapowiada ta rabata.
Z tym minimalizmem mam podobnie jak Ty. I doszłam do wniosku, że on mi się bardzo, ale to bardzo podoba, ale jednak bardziej u kogoś i na zdjęciach. Patrzenie codziennie na taki minimalistyczny ogród to już jednak zupełnie co innego. Taki styl jest sprzeczny z moją wewnętrzną naturą, z moim charakterem. Minimalizm to chyba styl dla ludzi bardzo pedantycznych, a ja do takich bynajmniej nie należę. I też się tak dwoję, no bo z jednej strony podoba mi się, ale z drugiej strony wiem, że na dłuższą metę to jednak nie dla mnie. U mnie musi się coś dziać, musi być jakaś dynamika kolorystyczna, musi coś kwitnąć i chce mi się dużo kolorów. Może to też wynika z tego, że ja na ogród patrzę nie jak większość osób codziennie i taki trochę nieporządek kolorystyczny bardziej mnie cieszy, nie zdąży mnie zmęczyć. I podobają mi się takie "kipiące" rabaty.
Wstawiłam u siebie zdjęcia mojej Melica ciliata. Nie są najlepsze, bo na razie trawki te wsadzone są pod płotem, trochę w gąszczu innej zieleniny. Na pewno zmienią swoje miejsce. Nie wiem czy pamiętasz, jak pisałam, że po jakimś deszczu bardzo się położyły. No i niestety nie podniosły się do pionu. Bardziej leżą i trochę boję się je koło róż wsadzać. Ale za to zakochałam się w śmiałku darniowym, kwitnie cudnie (przynajmniej jak na razie) i po ubiegłotygodniowych wichurach i ścianach deszczu kwiatostany pięknie stoją. Mam go przy różach Munstead Wood (kilka stron przed Melicą). Różyczki jeszcze małe krzaczki, ale w przyszłym roku powinno być lepiej.