Rano u nas było pochmurno i chłodno. Już myślałam, że tradycyjnie popada, jak w każde Boże Ciało. Po procesji wyszło jednak słoneczko, rozeszły się chmury i po obiedzie spędziliśmy czas na tarasie.
Trawkę podlewamy, więc na razie nie patrzę na licznik, tylko M leje wodę
Dziś jedną stronę podlałam nawozem. Rozcieńczonym wodą. Fajny jest biohumus z dozownikiem. Już niewiele mi zostało. Jak skończy się, wleję do niego gnojówkę z pokrzyw. Powinno zdać egzamin
Tak czytałam Basiu u Ciebie... ja też dziś byłam u swojej Mamusi. Jest zdrowa i to najważniejsza wartość życiowa. Przy okazji popatrzyłam sobie na łąki
A tu za moich młodzieńczych lat pasły się nasze krowy.
Byłam w Botanicznym w Poznaniu. Kolejny raz-bo tam nigdy nie za wiele.
Ale wielki ten termometr masz . W ogóle przez Ciebie jestem posiadaczką "Edukacji ogrodnika" -jestem w trakcie lektury..
A to już u nas, powojnik Lemon Dream i wyspawany dla niego obelisk