Dzięki Haniu i Jolu za wsparcie. Najgorsze to jest to, że firma która urwała rurę zrobiła swoje i odjechała. Na placu boju zostałem ja i Zakład Gospodarki Komunalnej który z koniczności wymieniał zepsutą rurę. Upały u nas ogromne i siedzimy w domu do wieczora a Bari ledwie żywy. Tak Jolu firma gazowa po robotach wysłała swojego człowieka który oszacował straty i koszty zwrócili. O Krysię dbam i osłaniam przed złymi wiadomościami. Trzymajcie się - jutro będę gadał z ZGK o naprawie a kostkę chyba sam ułożę.
Dynie wiszą - ale czy konstrukcja się nie zawali ?
Mnie osobiście wystarcza ten metraż, jaki mam. Skoro nie mogę mieć np. u siebie brzóz, które kocham, to muszę zadowolić się ich pięknem na zewnątrz ogrodu (za płotem droga dojazdowa, to aleja brzozowa). Wysokimi drzewami sycę się w lesie, do którego mam ok. 100 m. Nie smuci mnie fakt, że nie mogę posadzić tego, co chciałabym. Bo... mały ogród, to mniej w nim pracy - to jeden z jego nielicznych, ale wielkich (dla mnie) plusów!