Marzenko z trawami dramat - prairie fire i stipa arundinacea były do przewidzenia, ale padło dziesięć AM, osiem mint curls i mam złe przeczucia co do brązowych. Dobrze, że choć hakonechloa, miskanty i rozplenice w 100% ruszyły.
Z deszczami spoko, nie zalewa nas, bo mamy porobione drenaże. Z upałami my nie mamy problemu, gorzej z roślinami
Jeszcze nie skacz, poczekaj niech się woda nagrzeje
Beatko, tak tylko wydaje się na zdjęciach, bo zawsze pokazuje się najładniejsze ujęcia i miejsca Niestety nie pamiętam jaką trawę sialiśmy, bo to dawno było...
A i moje zielone hakone.nie pokazuje go dlatego ze jakos super wyglada(po zeszlorocznym dzieleniu wrecz przeciwnie) a dlatego by pokazac po przy nim znalazlam.a werbena rosla kilka metrów dalej
Red jacki obłędnie soczyste
U mnie miały być kosmetyczne poprawki, a bo ściany i schody popękały, wnęka w łazience do powiększenia, bo szampony nie włażą, silikony gdzie nigdzie do uzupełnienia, malowanie i odświezenie, aż mąż wymyslil, ze zrobimy klime z rozprowadzaniem na piętrze, bo przeciez kolejnego lata jak poprzednie nie przezyjemy. I trzeba bedzie kuc sciany i dziury w suficie robic...
Mireczko, nie wiem czy to dla Ciebie jakieś pocieszenie, mój ma identycznie, jak zje coś co mu nie leży, sr...ka na całego, więc z jedzeniem trzeba bardzo ostrożnie, chyba bordery tak mają.
No piękna jest, <serducho>.