Musicie mi wybaczyć obcesowość.. ale wypowiem się tylko w kwestii fiołków.
Fiołki u mnie najładniej rosną... na ugorach.. np na macie z kamieniami przy oczku i basenie... co roku mam ochotę skorzystać z randapu!!!! Dosłownie to zarasta. Fiołki i werbena.
Między kostką brukową też im jest dobrze..
Te niebieskie dostałam od szwagierki. na początku przez kilka lat rosły tak sobie, ale jak się przysiały po byle czym..to poszły. Pielę, koszę a i tak mam je wszędzie.
Białe najmniej się wysiewają, ale za to rosną w kępy coraz większe. Różowy trzymał kępy kilka lat, a kolejne już jest nie do opanowania.
Jak to pielę to się wnerwiam, ale jak kwitną to sie cieszę że są
Jedyna kępa narcyzów której w całości nie zżera narcyzówka.. odmiana odporna czy miejsce niekorzystne (kompletny cień)?