Ania, pissardi świetna.
Ma piękne przyrosty po cięciu, ładnie się zagęszcza i ładniejsze kolory liści i gałązek Więc bez obawy będziesz mogła ją ciachać jak zajdzie potrzeba
Z mężem dziś stwierdziliśmy, że będziemy na nie chuchać i dmuchać by przeżyły
Ale w porównaniu do jodeł są takie malutkie Ale niedługo drzewa dostana liście, i nie będzie widać tej wyrwy, potem się przyzwyczaimy do widoku, a za 3 lata urosną.. Co to 3 lata????
Serby są piękne, gęste.. to nie takie cieniasy co kupowałam kiedyś u nas..
I stwierdziliśmy że wymienimy wszystkie najgorsze jodły... lepiej wcześniej niż później.. łatwiej usuwać korzenie. A niestety możemy posadzić tylko w to samo miejsce
Moje trzy brzozy są mieszkaniem dla szkodnika, który niszczy pnie drażąc w nich korytarze i powodując spękania kory. Pień w miejscu pęknięcia znieksztalca się. Znajomy leśnik doradził, żeby nie usuwać drzew i dać im szansę się obronić. Brzózki są młode, ale widzę, że z roku na rok wygladają gorzej. A mam w planach posadzić kolejne.
Proszę Was o poradę czy spotkaliście się z tego typu szkodnikiem, jak się nazywa ta paskuda, czy można sie go skutecznie pozbyć, jakimi metodami. A jeśli nie to czy powinnam usunąć drzewa i jaki jest czas kwarantanny przed posadzeniem nowych. Będę Wam wdzieczna za podpowiedzi.
Pozdrawiam.
ta najciemniejsza, buraczkowa, aparat przekłamał kolor jeszcze dwie młode nie pokazały koloru. Bogdziu, droczysz się z nami, ja bałaganu na rabatach u Ciebie nie widzę Ewo, z tego co pamiętam, ożankę pikowałam, podobnie jak stipę, po kilka do doniczki i wysadzałam po majowych przymrozkach. A tyle nasion jeszcze mi się zostało
tu koniczynka, już zostawiłam na tarasie, bo bardzo wybujała
i pierwsze bratki
Podziwiam obwódki i zarysy rabat i Ciebie Kasiu....zawzięłaś się....jest ślicznie
Ja też sama dłubię, z niewielką pomocą eM, z tym, że ja nigdy się nie wyrobiam ogrodowo, nie jestem praktyczna i pukładana i organizator ze mnie kiepski, jaki pan taki kram
Ewo z Kuby - no pewnie, ze od razu poleciałam do ogrodu, jak nie było mnie przez pięć dni w domu To jest naprawdę rodzaj uzależnienia... Czy to się leczy?
Duduś też fajny chłopak, bardzo pogodny. Bo Muminek jest specyficzny.. charakterny.. uparty..niezależny.. obydwaj za to gadają bez przerwy..
Muminek jak się zaprze to do domu nie wejdzie (zawsze się zapiera).. trzeba założyć Nelsona pod pachę i do domu. Ale 6 godzin w ogrodzie sam sobie zabawę znajdzie i jestem mu do niczego nie potrzebna... bo tylko zabraniam.. ale niestety oczko .. trzeba pilnować non stop. Kalosze obowiązkowo, bo zawsze znajdzie gdzie zamoczyć nogę..baaa by tylko nogę
A to przestawiam Dudusia.. taki fajny chłopak.. sam wstaje, sam chodzi przy meblach i raczkuje.. chociaż większy od Muminka, to też szybko będzie chodził. Rośnie mi drugi pomocnik i mając wybór forum lub chłopaki.. jeszcze wybieram chłopaków
Wiem, wiem..dywan wygląda obleśnie, ale był położony dla psa, bo staruszek nie potrafił już chodić na śliskim parkiecie. Piesa nie ma, a dywan jest.. dzieciom też przyjemniej na dywanie (nawet takim brzydkim) niż na śliskich deskach
Zurawki niektóre wyglądają obiecująco, co do tulipanów zrobiłam błąd, posadziłam na jednej rabacie dwie odmiany, przy czym po połowie.jedne za chwilę będą kwitnąć, a drugie nie -nie przewidziałam tego, w przyszlym muszę je pomieszać... .
Dość smutków....idzie wiosna.....u mnie od 2 dni pada, chwastów więcej niż roślin, no ale cóż.celowo też nie plewię bo po pierwsze brak czasu, a po drugie nie wiem czy razem z nimi nie wyplewię roślin bo już w przeszłości mi się zdarzyło......
Ładne zakupy, co do jeżówki moja purpurowa w zeszłym roku z wysiewu zakwitła z czterech sztuk wysadzonych dwie wypuściły kwiaty. Co prawda była już póżna jesień ale jednak.
czosnki do poprzedniego postu, zrobiłam przerwę na Maję
Ewo, podziwiałam Twoje cudne klimaty Dla moich gadżetów ogrodowych w nowym jeszcze brak odpowiedniej oprawy, ale coś muszę zacząć kombinować. Póki co sasanki z któregoś słonecznego dnia
Nie miałam za dużo owoców. Bo być może też pamiętacie że posadzilismy drzewka za głęboko, w naszej słodkiej niewiedzy- szczepieniem pod ziemią.. Jedynie parę czereśni nadawało się do jedzenia. Jabłka i gruszki były skarłowaciale, a morele przemarzly. Zobaczymy w tym roku.. Jesienią okopalismy mocno drzewka, odsłaniając szczepienie spod ziemi.