Mnie daleko do kolekcjonera ale to fakt, że etykiety to rzecz bezcenna, szczególnie gdy nie dość, że są to podają poprawną nazwę Ciekawa jestem kiedy tego nauczą się w naszych szkółkach i centrach ogrodniczych...
Grzesiowi dziś wydrukowałam materiały o pielęgnacji kapturnicy i powiedział mi że trzeba ją w lecie wystawiać na dwór żeby sobie sama upolowała owady Szkoli się
Nadmuchane liście świadczą, że miał te szkodniki, a zmarznięcie to całkiem insza inszość. Oprysk niewiele tutaj da, bo one już są beżowe. A gdzie one rosły w zimie? W gruncie? Bo nawet gdyby zmarzły to o tej porze nie powinny być beżowe, chyba że wcześniej uschły. Może pod dachem rosły?