Miruś Dominiczko, witajcie!!
Ja też patrzyłam, to twoją-Miruś kotkę i jak moja wygląda, identycznie.
Ale syjamy to takie podobne.
Moja jest z 31 sierpnia 2010 .dostaliśmy ją,a właściwie mąż jako prezent urodzinowy na 18 października.To miała 1, 5 miesiąca.Taka biała kuleczka.
Ja też mieszkałam prawie w centrum,ale blokowisko.Ruch duży,to ona nigdzie nie wychodził.Jak budowaliśmy i robiliśmy na działce to jej nie zabieraliśmy.Ja bałam się .
W maju ją wzięłam 2013.To miała 3 latka. Komicznie chodziła po trawie.Pilnowała się strasznie.Jak z pola widzenia jej zeszłam, to miauczała.Musiałam się jej pokazywać albo odzywać- jestem , jestem..I tak pomału się oswajała.Taras polubiła i wylegiwanie się na nim, na słoneczku. Chodziła potem, biegała.( co bloku nie możliwe).I atak pomału zaczęła też i łowić.I chyba to jej się spodobało, bo coraz więcej i częściej, tego nam znosiła.W lecie, to były wieczory, lub nocki,że na tarasie po 3 sztuki prezencików leżało, do wynoszenia
a terytorium swojego to strasznie pilnuje.Nie da innym kotom wejść,albo jak wejdą to je przegania.Tak samo jest teraz tutaj w domku.Bo juz w blokowisku nie mieszkamy tylko w domku.Ma tu istny raj,chodzi całymi dniami na dworze.Teraz chłodniej to mniej.Ciekawa jestem, czy jak bedą mrozki to czy też zechce wychodzić.Bo na jesieni,ani w zimie, nigdy jej na działkę juz nie zabieraliśmy jej.A tu sama wychodzi.
Koty inne przegania.Syn mówił,że też sąsiada kota pogoniła aż na jego działkę i po niej.Wczoraj innego pogoniła i weszła za nim na drzewo.Pierwszy raz!!Bo do tej pory, nie umiała,ale nie miała tez gdzie.Na działce były małe drzewka.Także jeszcze uczy się po drzewach chodzić.I pilnuje swojego domku i działki i dobrze!!
Syjamy to indywidualności i to duże.-To prawda w 200 %.Ale i pocieszne i wierne.
Biało zielona jest, nazwy nie odszukam, ładnie na złoto się wybarwiają, kawałek jej widać po lewej.
kicia Gosia siedzi na klonie Flamingo, uciekła przed Misią
miskant Zebrinus postanowił zakwitnąć
te 3 koło sosny do przesadzenia
na razie uciekam, córa z wnusia wpadły
Jestem z siebie dumna: w deszczu posadziłam dużą część tulipanów, więc wiosna będzie i u mnie
poza tym stwierdziłam że jesienny ogród wcale nie jest taki smutny
plan dalszy nie zachwyca, ale czekamy na wzrost żywopłotu z grabów
miłorząb na razie tylko końcówki liści ma żółtawe poza tym zieloniutki
Taki żywopłot grabowo-bukowy zasadził mój małżonek kilka dni temu, a ja postanowiłam podsadzić go tulipanami. Idzie mi to powolutku ze względu na brak czasu na to przedsięwzięcie. Ale mam nadzieję, że zdążę przed zimą, a wiosną będzie co oglądać.
W przyszłości będą się tutaj dobrze czuły funkie lub żurawki, bo jest to strona północna. A może jeszcze coś innego. Zobaczymy.
Aniu dla pocieszenia i porównania naszego kraju z czarnym kontynentem tam do lekarza ... żeby to jeszcze był lekarz czasem tylko do pielęgniarki lub osoby przeszkolonej trzeba przez busz iść nawet kilkadziesiąt kilometrów i czekać w długim ooooooooooooggggggggggoooooonnnnnnnniiiiiieeeeee, w samej Rwandzie jest tylko 7 stomatologów w tym nasze misjonarki. to tak, żeby Ci było przyjemniej czekać następnym razem. Tam są miejsca gdzie lekarz bez granic dociera raz na rok lub na pół roku-dlatego jest taka umieralność no i wizyta u lekarza nie oznacza od razu , że lek akurat na to schorzenie będzie.............ale misjonarze robią co mogą..........raz nam opowiadał ks Mirek Bujak , że środki miał na zoperowanie 3 ] chorych czy rannych osób, które bez operacji by zmarły - a pojawiło się kilkanaście takich osób proszących o pomoc i On musiał podjąć decyzję komu pomóc a komu nie.............masakra po prostu - tak że głowa do góry i czekając w poczekalni wspomnij na to co pisze ............ja tak zawsze robię jak mnie już cztery litery w poczekalni zabolą od siedzenia