Namiot stoi. Wsypałem trochę liści. Straszycie zimą to nie wytrzymałem. Konstrukcja najprostsza z możliwych. Cztery rurki metalowe wbite w ziemie, dwie plastikowe tworzące strop związane u góry. Po bokach dałem jeszcze po dwa paliki żeby nie rozjeżdżały mi się liście. Podstawa 2/2 m. To coś wytrzymało nawet Ksawerego.

Wewnątrz jest pas folii tworzący "zbiornik" na liście. Jak przyjdą silne mrozy na cały namiot założę jeszcze folię. Odsunę ją od właściwego namiotu o 15-20cm. Powstanie komora powietrzna stanowiąca dodatkową izolację. Ale to tylko przy silnnych mrozach.