Jeszcze zapomniałam:
niewielki grzybek, ale ciekawy - czareczka szkarłatna, prawda, ze ładnie się zowie?
patyczki hortensji bukietowej renhy vanille fraise przyjęły się co mnie cieszy, tym bardziej, że pierwszy rok ją mam
i moje nowe narządy jak mogłam je pominąć? To naprawdę nie wiem, bo przecież stanowią (właściwie to będą stanowić) integralną część mnie szczególnie ta chudzizna fajna jest np do małych cebulek
Aaaa, prawie bym zapomniała się pochwalić
W zeszłym tygodniu odczułam wielką niemoc i wielką konieczność poprawienia sobie humoru, za wszelką cenę
Butów i torebek mi nowych nie potrzeba, stanęło na sprzęcie ogrodowym
Przy wielkim mentalno-moralnym wsparciu Martki (Martka: wielkie dzięki ) - mam nową konewusię i pazurki:
Konewusia pięknie podlewa, pazurki ryją jak wściekłe, ja mam humor poprawiony mimo podłej pogody
Witka - jeśli chodzi o domowe rośliny, to ja pikuś jestem, zobacz wątek pt "Domowe", tam to dopiero zachwycają kolekcje różności
Agnieszko - ojej! dziękuję, miło mi bardzo
Basiu -
Asiu za to w innych ekscesach ogrodowych jestem niemrawa w porównaniu z buchającą energią wielu Koleżanek Ogrodowiskowych
Ewo - o tak! Jura Krakowsko-Częstochowska marzenie, wyobraź sobie, ze nigdy nie byłam, a bardzo chciałabym. Zwiedziłam Góry Stołowe, Sowie, Bieszczady, Tatry po słowackiej stronie i inne...
Aniu - też lubię (a kto tu kwiecia nie lubi? sami szaleńcy kwiatowi )
Maglesko - tak, puszkinia cebulkowa, a kwitnie jak na wiosenny kwiatek dość długo, zaczęła w końcu marca do połowy maja mniej więcej.
Renatko ten opis dla mogących i lubiących łazęgę, w swoim czasie złaziłam wszystko co się dało w moich bliższych i dalszych wyprawach, ciekawa była nawet z samej nazwy Droga Pięknych Widoków w Kadynach. Teraz trochę się zmieniła, bo zrobiono nową nawierzchnię, a ja znam ją jeszcze z "dzikości". Teraz więcej jeżdżę niż chodzę ze względów... ale kiedyś śmigałam Obejrzałam Twoją wizytówkę i zachwyconam, nie wiem czy już u Ciebie byłam czy nie, ale nadrobię
Ps - sprawdziłam, byłam, byłam, no chyba jakieś zaćmienie umysłowe, czy co?
Agnieszko - miło, ze jajca Ci się podobają i śnieżnik
Aniu - dzięki, a ja do Cię ale mam zapisane Twoje sposoby
Byłam dwa dni w Borach a tam zawilce, biały to gajowy a żółty jak nazwa wskazuje:
i moje ulubione miejsce nad J. Czarnym, a tam niespodzianka, nowy pomost jaśniał z daleka
Pola szczęśliwa, wylatana, tyle nowych zapachów i doznań, łącznie z żabami w wodzie. Moja koleżanka weterynarz mówiła, że psy rozwijają się intelektualnie poprzez doznania zapachowe, oj! to się narozwijała, jak szalona (Ten niebieski kwadracik to mój leżak, jak wchłaniałam spokój całą sobą)
Dzięki wszem i wobec
U nas dziś 8 stopni a zimno jakby bliżej zera było
Mając wolną godzinę zabrałam się za przeprowadzkę szafirków - bardzo powoli to idzie, bo mi każdej cebulki żal Jutro cd. Może do końca tygodnia z przeprowadzką cebulowych się ogarnę
Na tej rabacie mam jeżówki, które jako jedyne zostaną na swoich docelowych miejscach, dla przypomnienia:
Zauważyłam, że w ich kępach jest masa cebulek, i szafirkowych i krokusowych. Jak myślicie? Wydłubywać czy olać? Pytam nie w kontekście tym razem ratowania cebul, ale tego czy jeżówkom takie zagęszczenie nie zaszkodzi?