W długoterminowych prognozach opadów nie widać. Od jakiegoś czasu podlewam warzywnik i tegoroczne nasadzenia. Dobrze, że w studni mam spory zapas wody. Pomidory wciąż mają pod górkę. Noce są chłodne i to zaburza proces ich wzrostu. Wreszcie doczekałam się wschodów ogórków i dyń. Kilka dni temu kupiłam nowe nasiona cukinii. Może z nich coś wreszcie wykiełkuje.
Ogród ozdobny nie wykazuje objawów braku wody.
W tym sezonie dane mi jest się cieszyć kwiatkami rutewki orlikolistnej. Rok temu mszyce uniemożliwiły jej kwitnienie.
Z opóźnieniem zakwitła piwonia majowa. Majtkowy róż nie jest moim ulubionym kolorem, ale jakoś je akceptuję.
Pielenie w głębi rabat mogę już sobie odpuścić.
Róże stoją jeszcze w blokach startowych. Więcej kwiecia jest tylko na rugosie. Jej zapach roznosi się po całym tarasie.