Pod koniec marca zaczęłam przygodę z różami

. Parę dni po posadzeniu był niezły mróz więc wszystkie listki przymroziło

. Odbijały od nowa. Wszystkie (siedem sztuk) się przyjęło, ładnie rosną (choć powoli). Największe pozytywne wrażenie zrobiła na mnie róża Red Leonardo da Vinci

Jako pierwsza wystartowała i ma najładniejsze, zdrowe liście, masę pączków i jeden kwiat

Pączki są dziwne, wyglądają jakby były wyschnięte lub spalone, ale widzę, że kwiat po rozkwitnięciu jest juz pięknie wybarwiony. Pączki rozwijają się bardzo powoli, kwiat utrzymuje się na tym samym etapie tez kilka dni. Kolor absolutnie NIE czerwony i absolutnie nie do uchwycenia aparatem. Mało tego nawet nie potrafię opisać jaki - bardziej malina, jasny amarant, nie wiem. Jak róża będzie rosła tak jak do tej pory, jesienią dokupię jeszcze kilka