Dziewczyny, mój nabytek nie umie gotować, piec, sprzątać ... nic z tych rzeczy i nawet niemal sam robi fotki. O wiele łatwiej robi się nim, niż cyfrówką, chodzi o osiągnięcie odpowiedniego efektu zdjęcia.
Ale jak doświadczeni piszą "Musisz się zdecydować, co nim chcesz robić" to człowiek nie słucha, ma klapki na uszach, oczach i myśli tylko o jednym: Muszę go mieć. Sygnały były oczywiste: kolega z pracy marzy o obiektywie o ogniskowej do 300, ma obecnie do 55. Pan w sklepie mówił to samo.
Ja, pamiętając, że kolega zachwala swój aparat, popytałam się i moje chciejstwa musiałam zweryfikować z możliwościami. Stąd cieszę się, że Ewa (Ewo dziękuję jeszcze raz za dobre rady) radziła kupić jeden obiektyw, bo szybko mogę przestawiać ogniskową, tak było właśnie wczoraj. A po wczorajszych fotkach zrozumiałam, że w przyszłości kupię jeszcze obiektyw o większej ogniskowe (właściwie zrozumiał to mój mąż, który głośno tę myśl wypowiedział ) Obecnie mam obiektyw z ogniskową 18 - 105.
Otóż pojawiły się wczoraj ptaszki w karmniku. Po ostatnich wichurach karmnik był zerwany z drzewa, wiec stał sobie na tarasie, ale ptaszki nie chciały podlatywać tak blisko domu, a właściwie wyjadły z karmnika smakołyki i zostawiły pszenicę. Chyba dla nich zbyt twarda.
Karmnik wyniosłam w głąb ogrodu, dosypałam słonecznika i za chwilę e-M woła mnie do okna, bym przyszła z aparatem. Tyle ich na raz jeszcze nie widziałam. Odległość spora, wiec z okna udało mi się zrobić na największej ogniskowej tylko tyle:
Po wykadrowaniu w komputerze:
Poprosiłam więc e-Musia, by spróbował drugim aparatem, ja tymczasem kończyłam obiad.
Cyfrówką 26x Zoom zrobił tak:
Przy okazji zdjęcie cyfrowe przepuściłam w kompie przez autokorektę, aby wyostrzyć kolory.
Zatem nadal uwielbiam moją lustrzankę, ale muszę pamiętać, ze zbliżenia mają swoją granicę
Przy okazji, musiałam sobie wygooglować, o co chodzi z tą flarą
Hiehiehie pierniki dawno pochłonięte. Na choince było kilka (bo mała choina), reszta poszły do natychmiastowego spożycia i na prezenty.
Robiłam w tym roku megacienkie, musiałam dorabiać podwójną porcję, bo szły na potęgę
Aż się pośliniłam jak sobie o nich przypomniałam
Aniu, dzięki wielkie za zdjęcia murek z różami będę musiała odagapić Hortensje widzę ogrodowa u mnie ten gatunek nie za bardzo chce kwitnąć mamy blisko gór ( świeradów Zdrój - 40km ) więc chyba klimat nie sprzyja. Na wiosnę spróbuję je przekopać w inne miejsce po raz 3. Z różami będę próbować i z lawendą chcę moje krzaki stare rozmnożyć, tylko nie wiem czy tak można ze starych krzaczków kupiłam też nasiona czekają w lodówce z piaskiem 40 dni zgodnie ze wskazówkami na opakowaniu. A ty Aniu masz jakiś kawałek ziemi do grzebania ? Pozdrawiam serdecznie
Hej,
dokopałam się do kompa, więc przesyłam duńskie inspiracje lawendowo-różano-hortensjowe. Klimat łagodny, więc niektóre okazy hortensji wręcz powalały rozmiarami.