Angielskie to ja mam róże na rabatach i poduszkach. Na przykład takie:
Nie mam typowej angielskiej rabaty - prostej jak strzelił, bez żadnych obłości i zaokrągleń. Okolice alejki lipowej są pod tym względem bardzo u mnie perspektywiczne, tylko gdzie by tu jeszcze drugie życie sobie załatwić? Wie ktoś?.
A wiesz co jest najsmieszniejsze? że to zdjęcie jest tak zrobione, że ten dom za ogrodzeniem wygląda jakby był Twój, a Ty jakbys robiła fote stojąc przed ogrodzeniem
Jak zima będzie tak łagodna, jak miniona, to odrosną.
Ja też mam taką jedną upartą, zakwita bardzo późno, choć pięknie. Uchodziła za Bishop of Landaf, ale ma półpełne kwiaty, więc nią nie jest. Chyba te później kwitnące trzeba podpędzać na wiosnę w domu, w donicach. Tylko skąd miejsce brać, skoro wtedy jest tak dużo wszelkich innych rozsad. I mówię to ja, co ma dwie szklarenki. Ale dla tej pomarańczowej czerwieni i czarnych liści, chyba się poświęcę. Zdjęcie z zeszłego roku.
Magda, też lubię to miejsce zostało troszkę zmienione, zobacz
Juleczko, spóźnione podziękowania za życzenia !
Anax
to buk purple fountain i rośnie u mnie już 2 lata. Nie wiem ile miał jak go kupiłam.
Ale czytałam o nim wcześniej i jest wolnorosnący , co mi akurat odpowiada
Nesko, szkoda, że nie znalazłaś czasu będąc w Warszawie, moze następnym razem? zapraszam
O, tak. Zwłaszcza jak jestem w jej ogrodach.
Zburzyła moje przekonanie, że angielski ogród to pastele - biele, róże, błękity i szarości. Ta dama znała się na kolorach i fakturach i nie wahała się ich użyć.
Ewo, miło Cię gościć.
Dziś dostałam przesyłkę od Ani z ,,Aniulkowych radości" i cieszę się z niej jak małe dziecko z piłki. Niektórych roślin nie znam, ziół żywych nigdy oprócz mięty (ale moja jakaś taka wielgachna i bardzo ekspansywna) nie miałam. Teraz będę korzystać ze świeżych listków, które są bardzo aromatyczne. Jutro zrobię więcej zdjęć i poproszę o nazwy do nich. Lilaki miniaturkowe, trawki i to coś z drugiego zdjęcia już posadziłam. więcej nie dałam rady, bo listonosz przyniósł późno paczkę, a komarzyce tylko na mnie czekały, żeby się do mnie dobrać.
Dziękuję Aniu.