Ogród hortensjowo brzoskwiniowy
17:22, 09 wrz 2014
Więcej zdjęć nie zrobiłam.






Wprawdzie głowa nie ucierpiała, a tylko trzy kończyny , ale nie mogłam wyczaić tych zdjęć.



Przygoda skończyła się nieźle, bo poznałam jeszcze lekarzy pszczyńskiego szpitala, którzy oznajmili, ze żyć będę.



Na razie jestem zwolniona od wszelkich prac, bo nadgarstek "trachniety" i lewe kolanko domaga się RTG.


To chyba tyle opowieści, bo że u Kasi i Rysia było cudnie, to każdy może się domyśleć. Nie zdradzę niczego, bo w sercu wspomnienia noszę.


