Przyczepką - taką malutką przypinaną do auta. Ale piec chyba kilkadziesiąt kilo - nie mogliśmy go do niej wepchnąć
Ewa miała ochotę wskoczyć, Staś nie powstrzymywał
Kto wie
Mama mi raz mówiła, że jak jechała to jedna pani u nas wystawiła przed płot dwie srebrne kule co mi się marzą. Oczywiście dla dekoracji Mówiła, że po jednym dniu znikły, a w tamtym ogrodzie ich nie widzę. Więc albo je schowała albo ktoś jej gwizdnął. A takie rzeczy jak ktoś wystawia to jest karteczka "weź se" czy nie?