Moje kuleńki (to chyba będzie dobre określenie zważywszy na ich rozmiar) bukszpanowe. Na razie siedzą tu i mają prikaz rosnąć.
Lawendzie chyba się podoba miejsce bo powypuszczała długaśne nowe kwiaty. Albo goni siłą rozpędu...
I balkon wreszcie doczekał się wyczekanych kwiatów:
Dzisiaj już się tam zrobiło trochę gęściej. Może ktoś wie co to za białe kwiatki. Tak mi jakoś pasowały do kompozycji a nie mam pojęcia co to... Wstyd.
Właśnie sobie zdałam sprawę z tego, że to na tyle kolorów - kwiatów w moim "ogrodzie". Nie ma czemu zdjęc robić... Za rok będzie lepiej.
***
Aniu, niedawno czytałam "Blondynkę w Kambodży" a w niej B. Pawlikowska pokazuje zdjęcia z tamtejszego targowiska, m.in. owoców lotosu z nasionami o smaku podobnym do migdałów, pokazuje też sprzedawana tam herbatę z lotosu.
Czy swój lotos kupiłaś tylko do podziwiania, i pod jakim wpływem...się zastanawiałam.
Dziękuję, bonus bardzo mi się podoba, qurcze marzenia się spełniają, trzymam się tego, nie ma innej opcji.
Fotki........ patrząc na nie czuję respekt....są nieprzewidywalne, tajemnicze.
Te chmury nie wróżyły nic dobrego, szczęśliwie udało mi się zejść, burza się rozpętała, byłam przygotowana na taką akcję.