Tu jest ta malutka - rośnie ze starą - wysadzoną z gruntu
I to właśnie ona ma zawiązki. A ten kwiat to z donicy sąsiedniej - już się przebarwia bo kwitnie długo - kwiatek staruszek
Tu po lewej stronie stoją te dwie doniece, o kt. wcześniej pisałam
Moja najpiękniejsza - pełny kwiat - zaczyna kwitnienie
Tutaj na rabacie w gruncie
Tu też są hortensje chyba same Masje
Ta choć schowana po kosodrzewiną a słońce dostaje od zachodu i to późnego jest już troszkę popalona
Tej też słońce i temperatura dokucza
Pomimo niedzieli od 14 popołudnie spędziłam pracowicie
Teraz kilka fotek porannych z efektu dnia wczorajszego - dnia wielkiego cięcia
Jeszcze kilka hortensji w lepszej kondycji - nie wszystkie tak dobrze prezentują się
Masz rację Asiu, życie potrafi być dobrym nauczycielem. W ostatnim roku wiele złego wydarzyło się w moim, nie tylko ogrodowego. Ale cóż, trzeba iść naprzód- choć nie zawsze to łatwe.
I to jaka głęboka.
Asiu u mnie część roślin, które będą stanowiły trzon ogrodu rośnie w donicach (mam świadomość, że to zaledwie garstka tego co będzie potrzebne) . Mam wielką nadzieję, że choć część z nich trafi w tym roku na docelowe miejsce. Ale jakoś prace bardzo wolno się posuwają- ta pogoda mnie dobija.
Przedstawię wam moich ogrodowych gości.
Tego towarzystwa nie zapraszam, samo przychodzi. A tak wyglądają drzewka po ich przejściu
Dla tych drzwi ogrodu zawsze stoją otworem Dzięcioł czarny Gacek brunatny
Kinga.
Ja też Ci dziękuję, że zrozumiałaś moją intencję. Zawsze tak ostro reaguję gdy słyszę lub czytam o bezmyślnym stosowaniu środków chemicznych w przydomowych ogrodach. Nie robię tego dla swojego dobra ani żadnego poklasku, chociaż gemciowi83 dziękuję za wsparcie. Robię to tylko z myślą w tym przypadku o Tobie, Twoich dzieciach, rodzinie i wszystkich tych którzy będą odwiedzać Twój ogród. Nie jestem żadnym zapalonym pseudoekologiem, ani też nie przynależę do żadnych społeczności zielonych czy permakulturowców. Kilkuletnia teoria i praktyka z ogrodami które żyją w zgodzie z naturą pozwala mi już na to, abym dzielił się z innymi swoją wiedzą w tym temacie. Ja także kiedyś myślałem, że trawnik założony z siewu bez stosowania chemii nie da sobie rady. Po sześciu latach może nie jest on już idealny, ale na pewno jest przyjaznym miejscem zarówno mojego odpoczynku jak i moich dzieci, a także bezpieczną ostoją dla harców pięcioletniego Sebusia.
Pozdrawiam. Waldek.
Bardzo żałuję, że ona u nas nie zimuje. Liczę, że doczekam się nasion.
Jest fajną strukturalną rośliną.
Vivo, bo z roślinami czasem tak bywa.
W tym roku nie mogę narzekać na hortensje.
Ale dwie ogrodowe, kwitnące w poprzednich sezonach, nie wiedzieć czemu przemarzły w tym roku do gruntu.