Danusia.. wybacz spóźnienie... ale mam ciągły niedoczas.. ale myślami jestem ciągle z Tobą.. Życzę Ci spełnienia wszystkich marzeń, bo zasługujesz na to jak mało kto.
Jesteś osobą na której można polegać i zawsze pomoże.. taki prawdziwy Przyjaciel.

Ogród Twój tak samo mnie zachwyca jak i Ty... spokój, cisza, piękno, nauralność i te coś co powoduje, że ma sie ochotę zostać na zawsze w tej zieleni sosen..

Zdjecia nie oddają piękna ogrodu.. szkoda.. i cieszę sie, że mogłam go ponownie obejrzeć .. jest nadal w mojej liście rankingowej jako jeden z najfajniejszych ogrodów, chociaż bardziej można go nazwać parkiem.

Oczyściłam i przycięłam korzenie


Podzieliłam na małe kępki


A to tak bez korzonków to będzie rosło?

Chciałam swoje podzielić na mniejsze ale boję się ruszyć



ale tak się zrosły, że chyba mus podzielić.

I jeszcze parę fotek z warzywnika:



Groszek cukrowy siłuje się z rurą



Dynia big max dokarmiona resztkami z gnojówki - ciekawe jaka urośnie? Obok rabarbar.



Podarowana papryka - rośnie u mnie po raz 1.



Musimy chyba zainwestować w podkaszarkę bo dużo jest tych "bród" trawy.

Pytanie: sadzona w tym roku cebula i czosnek (początek kwietnia) będzie do zbioru w jakim terminie?

a to będzie przyszłościowe wyzwanie
taki mniej więcej widok jest w nowym domu z tarasu - trzeba będzie go upiększyć

taki mam widok z małego tarasu na wjazd

Klonika dostałam od Danusi z Sosnowa .. a miejsce znalazła Danusia "szefowa"... bo zmartwiłam sie gdzie posadzić go .. i chociaż wydawałoby sie że już nic nie upchnę.. to jednak .. na razie stoi i czeka na posadzenie, muszę podciąć folię spod ciurkadełka.. i jest jak z kompletu


Danusiu z Sosnowa .. dziękuję za klonika i za nieustanna pomoc przy moich spotkaniach.... Danusia zawsze chętna do pomocy, chociaż sam tego czasu potrzebuje.....


Dziękuje jeszcze raz moim prywatnym gościom Mamie, Cioci, Wujkowi Pszczółce i Bogdzi oraz synusiowi i synowej... że pomogli przy organizacji. Leczo robione wspólnymi siłami było najsmaczniejszym leczem jakie jadłam..a ilu kucharzy tyle pomysłów było nad tym jednym garem Wczoraj dojedliśmy ostatnią porcję. Szkoda, że nie miałam większego garnka.. zostało by sie na dłużej.

Powinnam podziękować też mężusiowi.... że znosi ze stoickim spokojem moje pomysły... i włącza sie w ten młyn....

I drażliwa sprawa.. prezenty... bardzo za nie dziekuję, połowy nie jestem w stanie dojść co i od kogo I aż mi głupio, bo spotkanie było w stylu, że niezobowiązująco sie spotykamy... jeszcze pokaże moje upominki.. sukcesywnie jak sfotografuję... bo warto pokazać jakie gusty maja ogrodomaniacy ... I ludziom zakręconym ogorodwo łatwo wybrać prezent któy ucieszy i nie będzie stanowił zbędnego gadżetu z którym nie wiadomo co począć... Ja tego problemu nie mam.. problemem były rośliny, bo gdzie to posadzić, ale sie udało znaleźć odpowiednie miejsce..
Do posadzenia mam jeszcze ośmiał od Gabrieli... ale się jeszcze waham gdzie Zakochałam sie w nim jak byłam u Gabrieli. Jak urośnie, to będę sie nim chwalić na forum.. piękna roślina. Szkoda, że tak mało popularna.
Danusi z Sosnowa klonik..

Kasiulowa hosta gigant..

Biała pełna pelaśka z zielonkawym oczkiem od Agaty (wszystkie pelargonie mam od Agaty .. te w skrzynkach to sama zrobiłam zaszczepki z pelargonii od Agaty.. )


Mariusza nie było z powodów zdrowotnych ,ale prezent przyjechał..

Warzywnik źródłem mej radości Wszystko wyrosło i zostaje sukcesywnie zjadane.







Pytanie: kiedy bób jest dobry do zbioru? Niektóre strączki już łatwo oderwać - czy to znak, że jest już ok? Co można zrobić dobrego z bobu?

elzbieta_g napisał(a)[img size=640x480

https://www.ogrodowisko.pl/uploads/p/63/639681/original.JPG[/img]


Witaj Elu. Ja pierwszy raz u Ciebie- nie wiem jak to się stało. Mam taką samą lawendę jak na tym zdjęciu. Ona jest właśnie inna od wszystkich bo ma takie długie gałązki z kwiatostanami. Kupiłam ją w tym roku w OBI. Czy wiesz jaka to odmiana? I jak ona zimuje u nas?. Pozdrawiam

Róże:

Posadzone razem dają zupełnie inny efekt choć miszmasz tych kolorów jest trochę męczący.Przy różach eszolcje, rozplenica, wysiałam jeszcze rudbekie i kocimiętki. Podlałam magiczną siłą do róż i ładnie kwitną

W żwirku będą jeszcze carexy. Nie dosypałam pod sosny kory bo jesienią je wykopię.

Właśnie małżonek dzwonił do mnie i mówi, że kolega nabył wczoraj thuje metrowe po 5zł/szt (nie szmaragdy, ale nie pamięta dokładnie jakie), bo ktoś chciał się ich pozbyć. Podjedzie i zobaczy czy cokolwiek jeszcze zostało. Przydało by mi się kilka takich większych tujek.

I troszkę mojego kwiecia

Na żółto:


I na fioletowo:

Napia napisał(a)

Hortensje coraz ładniejsze

One nie są coraz ładniejsze tylko przepiękne balsam na serce - raj dla duszy
Miłego dnia

Hej dziewczyny!

Rzeczywiście zamilkłam na dłuższą chwilę

Z kilku powodów - brak czasu i dużo obowiązków, brak ciekawych rzeczy do pisania i w końcu z powodu wyjazdu (Bieszczady).

Niniejszym nadrabiam zaległości Na pierwszy ogień działka.

Szałwia omszona okazała się być firletką (ukłony w stronę Basi, która rozpoznała ją bezbłędnie)



Podzieliłam moją żurawkę nn która chyba przyjęła to w miarę dobrze.






Próbowałam odnaleźć tulipany ale chyba jakieś stworzenie się nimi pożywiło bo znalazłam raptem jedną sztukę

Druga strona ścieżki z morzem kosmosów (o ile dobrze zapamiętałam co w tym miejscu siałam).

moje pieczołowicie hodowane z nasionek aksamitki kwitną w najlepsze . I chyba nie ma dwóch takich samych .

Mój Krzysio



a pozostałe już po kwitnieniu, zdobią teraz inne miejsce w ogrodzie.

Pani Danusiu zwracam się z prośbą o pomoc.

W ogrodzie który w przyszłości mam zakładać na chwilę obecną mam posianą trawę. Trawa była siana na początku października w zeszłym roku. Była piękna i zielona. Po zimie oczywiście była w trochę gorszym stanie tzn. były takie dziury ze zniszczoną trawą. Miejsca dziur wygrabiłam, dosypałam ziemi i dosiałamam trawkę. Trawnik zasiliłam nawozem(azofoską) w połowie maja, po rozsypaniu nawozu spadł duży deszcz to nawóz rozpuścił. No i myślałam, że trawnik wróci do dobrej kondycji. No i tu się pomyliłam, mam z nim coraz większy problem. Najpierw trawa zaczęła rosnąć miejscami szybko i była w tych miejscach zielona, To pomyślałam, że rozsypałam nawóz nierówno i po jakich 3 tygodniach w tych miejscach gdzie trawa słabo rosła i była żółta dosypałam nawozu. Myślałam że się wyrówna. Niestety mój trawnik coś trapi, robi się żółtawy, źdźbła trawki obsychaja, już nie wiem co man robić i jak z nim postępować. Nadmieniam, że jest koszony raz w tygodniu i podlewany gdy tylko trochę się robi sucho.
Bardzo bym była wdzięczna gdyby Pani zerknęła na zdjęcia które przesyłam (wiem, że są nie najlepszej jakości)
i coś mi poradziła, bo jestem już bezradna.
Pozdrawiam
Koryna

Gosiu:

Tak wyglądało u mnie 3 lata temu:

Tak po dwóch latach po wertykulacji:


miesiąc po wertykulacji:


Pierwszy rok - ciągle wydawało mi się, ze trzeba dosiewać. Pan Jurek mnie wciąż stopował (i dobrze). Walczyłam z chwastami (fusilade na jednoliściaste) i cokolwiek na dwu. Z przody dywanowa, delikatna trawa - rwałam ręcznie. Codziennie po 2-3 godziny po pracy. Masakra. Teraz tez widzę, ze dywanowa źle znosi wszelakie opryski. Pozostaje ręczna robota.
Drugi rok - ideał. Gęsty, zielony, wspaniały dywan. Walczyliśmy z chwastami - ale fachowiec mówił że kilka lat tak trzeba.
A teraz... koniczyna!!! Walczę z nią fernando - ale cholera jest ciężka do wyplenienia. Musze podejśc do trawek.com zapytać czym dziadostwo zabić.
Mój trawnik jest daleki od ideałów, ale jak sobie pomyślę ile pracy (i kasy) w niego włożyłam... ile by było krzaków, kwiatów....

Gośka ...chodnik będzie obłędny.

Bogdzia, to Venosa Violacea U mnie w tym roku kiepski, bo go wiosną przesadziłam i przy przesadzaniu połamałam

Pojawiła sie propozycja zbudowania altany, w taki sposób, że zastawiłaby ten widok. Na szczęscie udało się znależć inne miejsce i altana zasłoni część budynków których nie znoszę.

kasiula79 napisał(a)

hosta kasiula fajnie...
pewnie, że nie tajemnica - szkółka u Kulasa w Rzeszowie na ul. Krakowskiej

No to mnie zaskoczyłaś.. bo tam bylin jest bardzo mało.. za to drzewa prawie wszystkie mam z tej szkółki. Bo tu są największe

Na codzienny użytek z moja sklerozą roślinkom daje swoje nazwy, bo jak zapamiętać te skomplikowane nazwy

Tyle fajnych prezentów dostałam i ...buuuuuu.. w tym zamieszaniu nie pamiętam co od kogo ... aż mi głupio za te prezenty, bo miało być bez..

Klonika dostałam od Danusi z Sosnowa .. a miejsce znalazła Danusia "szefowa"... bo zmartwiłam sie gdzie posadzić go .. i chociaż wydawałoby sie że już nic nie upchnę.. to jednak .. na razie stoi i czeka na posadzenie, muszę podciąć folię spod ciurkadełka.. i jest jak z kompletu


Danusiu z Sosnowa .. dziękuję za klonika i za nieustanna pomoc przy moich spotkaniach....