dzisiaj przesadzałem tą Queen of Sweden z sadzonki i zły jestem na siebie strasznie bo nie byłem dość ostrożny i rozłamała się na dwie

dwa pędy i każdy z kawałkiem korzenia, więc złączyłem je razem, jakby to coś dało obwiązałem trawą i tak wsadziłem na nowe miejsce

Co będzie to będzie - najwyżej się nie przyjmie.
Posadziłem w końcu pozostałe róże tym razem od frontu przy białej lawendzie i kocimiętce. Zestawienie będzie trochę dziwne, bo róże to Mary Ann 2szt. i 1 szt Albrecht Durer a one są raczej pomarańczowe, ale z różowym nalotem więc może będzie się trzymać. A i wyrzuciłem stamtąd całkiem kostrzewę siną bo ona się szybko brzydka robi.
Róże są na niższym tarasie od lewej strony a na wyższym są okrywowe Bienenweide rot i jeszcze jedna ale teraz nazwy nie pamiętam, też od lewej