Nareszce zima sie skonczyla. W Toronto sezon ogrodniczy oficjalnie zaczyna sie w drugi weekend maja, kiedy obchodzone jest swieto Matki. Szkolki otwieraja podwoje wabiac 'ofertami-nie-do-odrzucenia'. Nawet zwykle markety spozywcze i budowlane oddzielaja duza czesc parkingu i zapelniaja go kubelkowymi roslinami, rozsadami, torbami z ziemia, narzedziami, stojakami z nasionami i calym tym dobrodziejstem, ktore uszczesliwia kazdego ogrodnika. Wszystko okraszone w ten weekend pro-matczynymi serduszkami, wstazeczkami, kokardami - obowiazkowo w kolorze czerwonym lub rozowym

U mnie w ogrodku zmian niewiele. Poki co posadzilismy 4 porzeczki - 2 Consort, 1 Ben Sarek i 1 Red Lake. Mialam jeszcze ochote na jakas biala odmiane, bo lubie galaretki porzeczkowe i ciasta z porzeczkami, ale moja lokalna szkolka nie prowadzi ich sprzedazy. Trudno, bede musiala zamowic wysylkowo.
Przyjechalo tez 130 bukszpanow, ktore grzecznie czekaja na swoja kolej. Najpierw jednak panowie fachowcy od tarasu musza skonczyc swoja robote.
Pozdrawiam Was spod sloneczego dzis Toronto, a wszystkim Mamom skladam najlepsze zyczenia!