Olivie lubię za zwarte krzaczki. Nie wypuszczają niepotrzebnych pędów, kwitną obficie. Obok dosadziłam dzielżanów Sombrero.
Marchew Dara chyba właśnie zorientowała się, że czas najwyższy zakwitnąć, z dnia na dzień nastąpiła eksplozja koszyczków.
Tuż przed nią do kwitnienia poderwała się po raz kolejny Ascot. Nad nią góruje proso Warrior lub Heavy Metal. ... nie wiem, które z nich. Ale góruje
Limelight mają chyba stanowisko idealne. Glina dobrze trzyma wilgoć. Podlewane bardzo rzadko, mimo to w świetnej formie. Gorzej z obwódką, nie chciała tu rosnąć hakonechloa, to rozumiem, ale też nie chce specjalnie sesleria jesienna. Może w takim razie rozplenice? Żeby tak co sezon myśleć nad oprawą dla nich? Niewyobrażalne!