Haniu wiesz, że twoje opisy ogrodowych zajęć tak wiele razy mobilizowały mnie do pracy.
Ostatnio to były kanciki, wcześniej inne działania. Twoja systematyczność bardzo mi imponuje.
Super, że masz teraz więcej czasu na forum i tak często opisujesz, co robisz. Bardzo to motywujące, inspirujące.
Mnie pozbycie się ósemki zafundowało tzw. suchy zębodół, ból długi i mocniejszy niż przed ekstrakcją. Szczęśliwie w porę się zakończył i pozwolił cieszyć spotkaniem
Mam w życiu szczęście do ludzi. Z moją licealną klasą widujemy się co 5 lat, z niektórymi osobami nawet częściej, z kilkoma bardzo często.
Zapełniam już drugi, duży i gruby album wspólnymi fotografiami. Wiele nas łączy, nie ma spiny i licytacji na osiągnięcia.
Mieszkamy blisko siebie, niektórzy przyjeżdżają z daleka. Mamy jedno małżeństwo klasowe i szczęśliwie jeszcze wszyscy jesteśmy...
Ciekawym doświadczeniem było kiedyś spotkanie klasowe po 24 latach od skończenia podstawówki.
Z niektórymi osobami trudno było się rozpoznać. Ale było wesoło i sympatycznie.
W cztery koleżanki odnowiłyśmy relację, jest tak samo jak za dawnych lat. Odwiedzamy się, chodzimy do kina, na koncerty. Gadamy nieraz do świtu. Mamy w sobie niesamowite wsparcie.
To szczęście i ogromna wartość mieć dobrych ludzi wokół siebie.
Moje kancikowanie

Zawsze na oko, łopatą sztychówką, nie mam jeszcze półksiężyca.
Po lewej stronie fragment rabaty na którą nie mam pomysłu, ale z kancikiem jakoś schludniej wygląda.