Piękne niebo było

Wczoraj był pierwszy przymrozek.
Jestem gotowa.
Tulipany posadzone. Trawy powiązane.

ML będę wiązać w grudniu, bo jeszcze mocno zielony.

Kilka kadrów z wczoraj.
Ale najpierw kawa

Dzień dobry!

wyglada trochę ciasno, ale daje się przejść


a nawet wykorzystać jako tło do zdjęć

tak się zastanawiam nad wymyślonym przez Magduskę określeniem ogrodu-kokonu
jak to się ma do mojego ogrodu
działka rod nie może mieć wysokich żywopłotów, drzew, wysokich krzewów w granicach
dlatego moja raczej przypomina szalik - mocno owinięty przy szyi, a czym dalej, tym luźniej
czy jest u mnie intymnie? myślę, że bardzo, bo środek mojego ogródka to wysokie nasadzenia, wąskie ścieżki wśród krzewów, schowany za winogronami taras
w centrum mam najbardziej cieniście a słoneczne miejsca są na obrzeżach
spacerowicze oglądają moje ukwiecone rabaty ale mnie w gąszczu pnączy i krzewów trudno dostrzec
spacerowanie po działce w chłodne, mokre dni jest bardzo nieprzyjemne
wszelkie chowanki, zabawy dzieciaków- oczywiście koniecznie u nas
ej, idźcie strzelać z tych nerfów gdzie indziej! ALE GDZIEEEE ??? tutaj jest najlepiej!
widok z tarasu


tu zdjęcie od drugiego krańca tj samej ścieżki, początek sierpnia


teraz prostopadłe ściezki - w gąszczu prawie ich nie widać


tak, tutaj pomiędzy obeliskiem a rózowym floksem tez biegnie ścieżka

sylwia_slomczewska napisał(a)

Uwielbiam takie widoki na Twój ogród ❤️

Jestem też pod dużym wrażeniem postępem remontu. Praca aż się Wam pali w rękach

sylwia_slomczewska napisał(a)

Obgryziony braciszek, a jednak dzielnie trzymający się, rozczulił mnie, taki symbol nieugiętości i niepoddawania się przeciwnościom

Ostatnimi dniami bardzo intensywnie zajmowałam się rabatą przed domem od strony ogrodu (jak wyglądała z lasem lilii i gąszczem można zobaczyć na str 25-27))
Trzeba było trochę ograniczyć języczkę Przewalskiego, rozrośnięte lilie, zbyt wybujały wiciokrzew pomorski, krzaczor budlei i inne. Oczywiście małą łopateczką, żeby nie uszkodzić cebul lilii. Było ich sporo i udało mi się obdzielić 6 osób.



Przy okazji wykopało mi się mnóstwo cebulek cebulicy syberyjskiej, szkoda było je wyrzucać więc potem z kilkadziesiąt wkopywałam znowu. Przy okazji okazało się, że jednak zadarniający bluszczyk kurdybanek to tragedia, więc jak już kopałam, to usuwałam jego rozłogi. Oczyszczałam korzenie każdej wykopanej rośliny z ok 20m². Taka syzyfowa praca na siedząco, z tym, ze Syzyf z kulą pod górę, a ja na płaskim terenie małą łopatką . Obróciłam ziemię 2x. Tu korzenie bergenii oczyszczone:





A tu już co nieco uporządkowany teren, udało mi się posadzić z 25 ligustrów zimozielonych na żywopłocik niewysoki przed liliami, 3 odmiany azalii japońskiej Kermesina Alba i Rose oraz Konigstein fioletowa. Ponadto aktinidie Dr Szymanowski pstrolistną, trzmieliny Sunspot i Canadale Gold, przepiękną hortensję ogrodową Elegance wielobarwną i wisterię Blue Moon karłową.
Zadołowałam fioletową malinę Glen Coe, suchodrzew chiński, porzeczkoagrest Josta, malino-jeżynę i coś jeszcze pomniejszego. Nie zdążyłam już na miejsce docelowe. Ułożyłam głazy (tak dosadniej brzmi niż kamienie) dopasowując i przemieszczając co chwilę. Przesadziłam hakonkę, 2 klematisy i inne. Byłoby zbyt nudne wymieniać wszystkie ruchy jak na szachownicy pionki

Już kwitną ciemierniki

i to tyle na dziś

już kwitnie waawrzynek