Polinko, ja bywam ostatnio codziennie, miałam tylko przerwę w najgorszych momentach, gdy babcia odchodziła...
W ubiegłym tygodniu trochę rozmroziło i popadało, a potem znowu zmroziło. M. mówi, żebym sobie łyżwy kupiła, to łatwiej będzie mi się po ogrodzie poruszać Większość śniegu jednak zostało i już widzę, co będzie się działo, jak naprawdę przyjdzie odwilż.
Wpadaj i pisz co trzeba przy trawach robić, bo ja całkowicie zielona jestem w tym temacie.
Czy tylko ja mam wrażenie, że Red Baron wpada w róż?
Dobrą masz pamięc Poli - rzeczywiście w zeszłym roku wycinałem je,gdy już były mocno zielone u spodu - zreszta i w tym roku nadal były zielone u podstawy, ale to raczej niemożliwe by wypuściły nowe przyrosty na mrozie Wtym roku również przetestuje wczesne cięcie hortensji, w zeszłym sezonie po późnym cięciu zakwitły dopiero pod koniec sierpnia...
U Was jednak zawsze zimniej, obserwuje to zwykle gdy jadę samochodem do Warszawy, przy S8 widac , ze od Doliny Baryczy juz inna strefa klimatyczna jest
O co macie? Też jeżdzimy na dwóch kółkach
A na urlop jeśli to nie góry też zawsze zabieramy rowery i jeżdzimy ile można LEżenie na plaży nie dla nas
Miłego weekendu kochana!
Przeglądam dzisiaj zdjęcia z tamtego sezonu bo zastanawiam się nad małą zmianą ale póki co nie wymyśliłam nic ciekawego. Jak coś wpadnie mi mądrego do głowy to będziemy radzić a póki co zostawię kilka letnich obrazków
Kasiu ale na tych górskich? Jeśli tak to wiadomo, że w górach całkiem inaczej odbiera się zimę i śnieg Kocham taką zimę jak mieliśmy w tym roku ale już wystarczy-teraz poproszę słońce i ciepło
Reniu, dziękuję Odliczam już dni do wiosny a raczej do dnia w którym będzie można wyjść do ogrodu i konkretnie podziałać. Smaragdy będziesz czyścić na wiosnę?
Aniu, stół będziemy robić ale taki mały stolik kawowy
Oj dla tej ciszy warto iść! Mieliśmy nawet taki moment na szlaku pomiędzy Strzechą Akademicką a Odrodzeniem, że przez pół godziny żywej duszy nie spotkaliśmy-byliśmy tylko my i góry. Coś fantastycznego i ta cisza, która pozwalała zapomnieć o wszystkich troskach, po prostu można iść i przez chwilę całkowicie się wyłączyć z życia...uwielbiam takie momenty
W Strzesze Akademickiej spotkaliśmy grupę dziewczyn, które o 23.00 dotarły na szczyt Śnieżki a póżniej jeszcze dwie godziny szły do schroniska. Do Strzechy dotarły o 1.30! Próbuję namówić eMa na coś podobnego