Pozdrawiam zaglądających oficjalnie i ukradkiem. Cieszy mnie każda wasza wizyta.
Ostatnie tygodnie to mało ciekawy czas w ogrodzie. Jak mam wolne siadam sobie przy oknie i kombinuję co będę robić w przyszłym sezonie. Jednak martwi mnie to, że robię się coraz bardziej leniwa i trudno się zmobilizować do działania. Tzn. wyjścia na dwór.
Trzymają się jeszcze liście na tawułach i żółtej pęcherznicy. Strasznie wkurza mnie ta goła ziemia i drobne wyłażące chwasty.

Z działki wyjeżdzaliśmy o zachodzie słońca.







I zaszło

A listopadowe klimaty w domu i ogrodzie przypominają mi sceny z "Wesela" Wyspiańskiego.
Wschodzi niespokojny księżyc nad Igliczną:

Sad uśpiony

Listopadowe róże (nie wszystkie).

bogumila_bienko napisał(a)

Wspomnienie lata....bajka.
Piękny, clematis?

Dzwonek Pyramidalis

To był bardzo udany dzień. Kilka godzin na działce i właściwie koniec z pracami polowymi!
Wygrabiłam resztkę liści w tzw. zapomnianym kącie i igły spod świerka (spędza mi sen z powiek, bo śmieci okrutnie!), no i spaliłam to, co się uzbierało. A było tego sporo! Dobrze, że wiało, bo igły i liście źle się palą. Szczęście, że były suche, ale i tak zadymiłam kilka działek. Dobrze, że sąsiadów nie było!Pilnowanie ogania zajęło mi trzy godziny.
Poza tym oczyściłam miejsce pod czereśnią i rozsypalam kompost. Wygrabiłam trawniczkowy pasek za siatką, bo z ligustru i forsycji liscie już opadły.
Wyrzuciłam na kompost złocień krzaczasty, ale najpierw pobrałam dodatkowe aplegry na sadzonki, tak na wszelki wypadek
Pozostało okryć rośliny, ale to później, jak ziemia zamarznie.
Zdjęć jak na lekarstwo, bo też nie ma już co uwieczniać. Chociaż... trafił się rodzynek!
To barwinek zakwitł jednym kwiatuszkiem!



Za wygraną nie daje w dalszym ciągu ostatni krzaczek rudbekii

bogumila_bienko napisał(a)

ukorzenione....mają dwa lata

rh

Bogusiu ukorzeniłaś rh????, to bardzo trudne , no chyba ze z odkładów???

Z tematów ogrodowych niestety nie mam żadnych nowości zdjęć nie ma czemu robić, a nawet nie mam czasu o tym pomyśleć. Mam wrażenie, że moje studia to jakaś paranoja. Czas, któy powinienem poświęcić na pisanie pracy dyplomowej wykorzystuje na walke z 7 semestrem, który z 4 miesięcy zmniejszył się do dwóch. Ostatni tydzień zajęć i wszyscy sobie wymyślają czego to by jeszcze nie chcieli. 2 egzaminy (oczywiście jestem ostatnim rocznikiem, który je ma) 2 duże projekty, kolokwia i inne.

Dobrze, żę to forum ogrodnicze, a nie o problemach ale od razu mi lżej jak sobie pomarudziłem. Jakoś trzeba przetrwać.
Zostawiam coś kolorowego na koniec

Wspomnienie lata....bajka.
Piękny, clematis?

bogumila_bienko napisał(a)

Pooglądałam sobie te nowe zamówione żurawki,ładne.Lepiej u mnie rosną o twardych liściach,nie są podjadane.

Żeby natrafić na takie trzeba przy zakupie dotknąć je


Trochę kolorów lata.

Celina napisał(a)

Nie chciałam się go pozbyć, bo to ładna odmiana, ze złocistymi końcówkami. Po poradę, wiadomo do kogo, do Danusi. Poradziła przyciać. No i przycięłam, choć nie było to łatwe.
Teraz wygląda tak (zdjecia dzisiejsze):
z profilu


O kurczę! ale super z tym przycięciem!!

Też takiego mam ale nie tnę za to mocno przycięty został taki jak masz z tyłu.Pozdrówka zostawiam.

Na brzegu warzywnika rośnie kolejne pokolenie cisów bez konkretnego przeznaczenia.Pisałam już o tym, że kiedyś kupiłam hurtem około 60 szt. w szkółce leśnej. I tak je sobie uprawiam.


A tymczasem część użytkowa wygląda tak:


Zielnik udało się nawet posprzątać na zimę (konieczne jest okrycie stroiszem szałwii) - był okropnie zarośnięty:

Zastanawiam się czy klosze zostawione na zimę wytrzymają w ogrodzie?

Była mowa o cisach, że zorientowałam się, że w małym szpalerze (mającym za zadanie zasłonić ramę bramy automatycznej) połowa to okazy z nasionami (t. media x 'Hicksii') a połowa to okazy bez nasion (t. baccata męski). Drażniło mnie to do tego stopnia, że 9 szt. 'Hicksii' wykopałam i poszły na zadołowanie (będę obmyślać ich przeznaczenie):

A nowe kupiłam i posadziłam. Nic tylko czekać aż się zespolą. Ale będzie to czekanie czynne: trzeba pilnować podlewania, bo cisy rosną pod starym jesionem.

Bogdzia napisał(a)

To jeszcze tylko pierwiosnki wkleję i idę rewizyty składac.

...robi się wiosennie...u mnie też kwitną gruzińskie.

Możesz dodać dwie małe rabatki w pobliżu domu

Bogdziu, Basiu, Edytko, Irenko, dziękuję Wam za odwiedzinki...wybaczcie mi, że odpowiadam w jednym poście, ale dzisiaj zaczynam inne zajęcie....bardzo absorbujące



narazie jest biała kanwa na krośnie.....mam nadzieję, że powstanie tutaj coś pięknego.....trzymajcie kciuki....będę od czasu do czasu pokazywała postępy
Pozdrawiam wszystkich odwiedzających

Dlaczego lubię listopad? Bo jest mglisty ale w zdumiewający sposób pozwala ostro spojrzeć na ogród i to co wokół. Bo lubię w listopadzie pracować w ogrodzie i bardzo lubię charakter tych prac, np. odzyskiwanie popiołu z ogniska, kiedy już to co musiało, zostało obrócone w listopadowy proch:


Kiedy ponownie można wzbogacić glebę kompostem albo obornikiem:



Albo ulżyć jej, wydobywając kamienie podczas jesiennego przekopywania warzywnika:

asc napisał(a)

Jasia, ale ty chyba kupujesz internetowo... bo byłam tam osobiście i jakoś mnie nie powaliła na kolana... wyszłam ze sklepu tylko z perwoskią.. i na nic więcej nie miałam tam ochoty... to dziwne i w moim przypadku nienormalne.
Moje grudniki..

Zgadza się przez internet, osobiście to trochę za daleko. Kupowałam kilka razy i wszystko w porządku a grudniki przecudne.

mahonia ma pączki już





lwia paszczka ma w nosie zimno

a to moja rabata bylinowa



ćwiczę kanciki





żeby nie bylo mam też bukszpanową kulę i piłuję ją już wiele lat / to jedyna bukszpanowa kula w mnie/